Pamiętam Henryka Albina Tomaszewskiego z pewnej wizyty z moim Ojcem chyba u progu lat 80. XX w. w Warszawie. Miałam wtedy naście lat, a on dobiegał osiemdziesiątki. Mieszkał w warszawskim blokowisku, w małym mieszkanku niemiłosiernie zagraconym, którego centrum – tak to zapamiętałam – stanowiło czarne lśniące pianino.
Pan Henryk ucieszony naszą wizytą postanowił nawet zagrać coś specjalnie dla nas. Na zakończenie spotkania poszliśmy do jakiejś komórki w piwnicy bloku, gdzie artysta pokazał Ojcu swe najnowsze dopiero co przywiezione z Wołomina prace. Były zupełnie niezwykłe – wielkie szklane bańki, w których „coś się działo”. Wyglądały tak, jakby ktoś znienacka zamroził dynamiczny powiew tej szklanej materii.
Dziś opiekuję się Działem Ceramiki i Szkła Współczesnego naszego Muzeum. Mamy w nim wspaniałą kolekcję prac Henryka Albina Tomaszewskiego. Twórcy niezwykłego, wielkiego eksperymentatora o nieokiełzanej wyobraźni. Urodził się w 1906 w Siedlcach, zmarł w 1993 roku w Warszawie. W latach 30. XX w. studiował w warszawskiej ASP. Szkłem zainteresował się dopiero po wojnie, kiedy w 1945 roku przybył jako ochotnik na Dolny Śląsk na praktyki artystyczne w hucie „Julia” w Piechowicach.
Choć przygotowywał bardzo ciekawe wzory szkieł użytkowych, to jednak praca projektanta nie miała być jego żywiołem. Od lat 60. XX w. jako „wolny strzelec” realizował swoje prace w hutach w Ożarowie, Wołominie i na Targówku w Warszawie. Stworzył oryginalny i nowatorski styl charakteryzujący się dynamicznym kształtem formy. Doskonale wykorzystywał technologiczne możliwości szkła żaroodpornego umiejętnie wprowadzając do szklanych rzeźb elementy napięcia niemal na granicy wytrzymałości tworzywa. Do realizacji swoich rzeźb używał narzędzi własnej konstrukcji np. drewnianych wideł, którymi m.in. brutalnie deformował bańkę szklaną w trakcie jej kształtowania. Ciekawe efekty uzyskiwał wypełniając rozdmuchiwaną bańkę szkła drobną stłuczką szklaną (cykl „Zima”).
Ważnym elementem artystycznej inspiracji była dla niego muzyka i poezja – wiele prac powstało jako hołd dla dzieł F. Chopina, P. Czajkowskiego. J. Lutosławskiego czy C.K. Norwida.
Oto jedna z jego pięknych kompozycji znajdująca się w naszych zbiorach, Kompozycja szklana III z 1989 r. (fot. E. Witecki).
Barbara Banaś, wicedyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu
#zoom_na_muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸