W białych rękawiczkach: Henryk Gaczyński

Wszystkie muzea posiadają swoje tajemnice i zakątki, do których wstęp mają tylko nieliczni pracownicy. Jednymi z takich miejsc są magazyny, gdzie niczym w skarbcu przechowywane są dzieła sztuki. Oto kolejna część cyklu „W białych rękawiczkach”, w którym kustosze MNWr prezentują ukryte i niedostępne na co dzień skarby.

Te niewielkich rozmiarów ceramiczne delikatne kafelki dekorowane ręcznie malowanymi podszkliwnymi rysunkami to prace Henryka Gaczyńskiego (1901–1985). W zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu znajduje się największa w Polsce kolekcja jego prac ceramicznych, szklarskich i graficznych (460 obiektów). Artysta urodził się na początku wieku w San Paulo w Brazylii – spędził tu dzieciństwo i wczesną młodość. Wyrastał w domu pielęgnującym polskie tradycje, otwartym jednak na wielkie bogactwo miejscowej kultury, co wyraźnie po latach znalazło swój wyraz w wielu pracach artysty.

Fot. Magdalena Lorek

Pierwsze artystyczne szlify zdobywał jeszcze w Brazylii jako student stołecznej Szkoły Sztuk Pięknych (1918–1920). W 1921 roku przyjechał do Polski i kontynuował edukację początkowo w Miejskiej Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie (1921–1922), następnie zaś w Szkole Blanki Mercere (1924–1928), gdzie zgłębiał tajniki malarstwa freskowego.

Henryk Gaczyński był jednym z grona pionierów, którzy aktywnie włączyli się w proces odbudowy stolicy z wojennych zniszczeń. Współpracował z Biurem Estetyki i Nadzoru Produkcji a następnie z Instytutem Wzornictwa Przemysłowego kierowanym przez Wandę Telakowską. Jego aktywność artystyczna rozwijała się na wielu polach – specjalizował się w rysunku i gwaszu, zajmował projektowaniem dekoracji grawerowanych na formy szklane, jednak jego największą pasją pozostawała ceramika.

Dekoracyjne kafelki zrealizował artysta w Zakładach Fajansu we Włocławku. Wytwórnia ta była miejscem często i chętnie odwiedzanym przez warszawskich artystów. Załoga malarska rozwijała swoje umiejętności pod okiem wybitnych plastyków, m.in. Antoniego Buszka, później zaś Heleny i Lecha Grześkiewiczów.

Do Włocławka Gaczyński przejeżdżał regularnie. Nie zajmował się jednak projektowaniem naczyń dla potrzeb wielkoseryjnej produkcji. Realizował swoje kameralne formy jak prezentowane kafelki – wykorzystywał do tego celu zwykłe fajansowe talerzyki, które uprzednio odpowiednio formował, nadając im kształt spłaszczonego kwadratu o delikatnie zaoblonych krawędziach. Tak przygotowane ceramiczne płytki stawały się podobraziem dla malarskich poczynań artysty, który najchętniej powracał do motywów zapamiętanych w dzieciństwie.

Te nieco dla nas egzotyczne ceramiczne obrazki ukazują kreślone prostą kreską postaci o mocno uproszczonych kształtach, niekiedy ubranych w charakterystyczne stroje (pancho, tunika, kapelusz), zajęte codziennymi czynnościami: polowaniem, łowieniem ryb, pasterstwem. Często towarzyszą im zwierzęta: kozy i konie o sumarycznie oddanych kształtach patyczkowatych nogach, z małymi główkami i kanciastymi korpusikami.

Uproszczona linia malarska Gaczyńskiego przywołuje w pamięci archaiczne proste rysunki układające się niekiedy wciąg fabularyzowanych opowieści. Artysta z wielkim wyczuciem operuje kolorem – linearne ilustracje kreślone zdecydowanym czarnym duktem osadza w barwnych tłach, chętnie sięgając po szmaragdowe zielenie, mocne kobalty, wyraziste fiolety i delikatne lilaróże.

dr Barbara Banaś, Dział Ceramiki i Szkła Muzeum Narodowego we Wrocławiu

#zoom_na_muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸
 

print