Średniowieczne zaślubiny

Jak wyglądały ceremonie zaślubin na dworach europejskich w okresie średniowiecza, można się dowiedzieć m.in. z opisu ślubu Elżbiety Przemyślidówny i Jana Luksemburskiego.

Jan I Luksemburski był synem cesarza rzymskiego Rzeszy Niemieckiej Henryka VII. Takie pochodzenie stawiało go wśród najznamienitszych postaci ówczesnej Europy. Uważany za wzór rycerskich cnót, jego odległe podróże i wojenne wyprawy, niemal niepojęte dla współczesnych, sprawiły, że nazwano go „królem, który latał”, gdyż – jak mówiono – tylko ptaki pokonują na skrzydłach podobne odległości.

Elżbieta była córką króla Czech i Polski Wacława II i wychowała się na dworze praskim. Po śmierci ojca i brata dynastia Przemyślidów wygasła, a za rządów Wittelsbachów i Habsburgów Elżbieta wydawała się postacią o niewielkim znaczeniu. Nie zgodziła się jednak na ślub ze szlachcicem Ottonem z Bergova i pozostając czasowo pod strażą, czekała na lepsze czasy. Nadeszły one wraz z Luksemburgami.

Po wielu negocjacjach i układach sejm czeski obradujący z udziałem samej Elżbiety, wspieranej znacząco przez biskupa Konrada ze Zbrasławia, zaoferował koronę i rękę ostatniej Przemyślidki synowi samego cesarza. Dla Henryka VII oferta była doskonała, książę Jan stawał się bowiem królem Czech, a poprzez małżonkę wiązał się z rodem, który wydał dwóch świętych!

Ślub odbył się w katedrze w nadreńskiej Spirze w 1310 r. Jan miał wówczas zaledwie 14 lat, a Elżbieta – 18. Same uroczystości powitalne, podczas których Elżbieta prezentowała się w okazałej złotej sukni zdobionej haftami i z bogatą wyprawą, trwały pięć dni. Podczas ceremonii ślubnej Jan wystąpił w pełnej zbroi rycerskiej. Ojciec i cesarz ogłosił go wszem i wobec królem Czech i mężem szlachetnej Elżbiety. Podczas uczty weselnej goście obsługiwani byli przez rycerzy na koniach, a dworskie zabawy trwały jeszcze kilka dni.

Jak napisał kronikarz: „Żaden język ani słowa nie wystarczą, by opisać wspaniałość tej królewskiej cermonii”, dodając, że „Bóg jakże sprawiedliwy w swej łasce wywyższył młodą niewiastę i umieścił ją na tak wysokim tronie, dziewczynę, która była tak samotna i pozbawiona nadziei”.

Prezentowany pierścień z szafirem (z 1. poł. XIV w., Europa Środkowa) obejrzeć można na wystawie „Skarb Średzki. Królewskie zaślubiny” jeszcze tylko do 30 grudnia 2022.

Jacek Witecki, kustosz w Dziale Metali i Zegarów MNWr

■ Zoom na muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸
 

print