Różne oblicza miłości

W rządzonym przez sułtanów Imperium Osmańskim, czyli dzisiejszej Turcji, niewierne kobiety karano topieniem w obciążonych i związanych workach. Wykonanie wyroku nie wyglądało tak efektownie jak na obrazie Jana Matejki.

Tu dramat rozgrywa się na tle jasnych murów Starego Seraju w Stambule. Czarnoskórzy wioślarze wypłynęli łodzią, w której na rufie siedzi brodaty mężczyzna, patrząc jak jego słudzy wykonują wyrok. Półnaga, niezwykłej urody dziewczyna, ręką chwyciwszy się burty, ostatni raz błagalne spojrzenie kieruje ku kamiennej twarzy pana swego życia i śmierci.

Jeden z pierwotnych tytułów obrazu – Hassan topi niewierną żonę – wskazuje na powieść poetycką Giaur jako pierwowzór tej sceny. Napisana w 1813 r. przez George’a Gordona Byrona przedstawia losy pary kochanków: młodego Wenecjanina i branki muzułmańskiej, siłą wcielonej do tureckiego haremu. Ten niezwykle popularny utwór, pobudzający modę na orientalne tematy, przetłumaczył wierszem na język polski w 1835 r. Adam Mickiewicz. Uczynił to nie tylko dla urody strof o pięknej Leili, którą pomścił Giaur, zabijając okrutnego Hassana. W inwokacji do tego utworu Byron mówi o Grecji, niegdyś kolebce swobód, walczącej z turecką okupacją. Narzucała się więc Polakom analogia ze zniewoloną ojczyzną, pamiętającą czasy demokracji szlacheckiej.

Znane są dwie wersje przedstawienia dramatu topionej w Bosforze. Mniejszych rozmiarów szkic olejny na płótnie z 1872 był darem Matejki dla Stanisława Chlebowskiego, malarza dworu sułtana w Stambule. Powstał w tureckiej stolicy, którą odwiedził artysta z żoną na zaproszenie krewnego, Henryka Gropplera.

Nieco późniejsza wersja wykonana w Krakowie, która trafiła do naszego muzeum, różni się od pierwotnej bardzo interesującymi szczegółami. Twarze głównych bohaterów posiadają tutaj rysy portretowe. W paszę wcielił się artysta, odaliska to jego żona Teodora, zaś topiącym ją sługą miał być Marian Gorzkowski. To właśnie ten sekretarz krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych opisał w swej książce podróż Matejków przez Warnę do Stambułu. Przyczynił się też do stworzenia anegdoty dobrze oddającej cechy temperamentu artysty, jego miłość i zarazem nienawiść do Teodory z Giebułtowskich (1846–1896), którą poślubił w 1864 r. Kobiety pięknej, a uchodzącej za stanowczą i kłótliwą, która nie dawała się łatwo podporządkować mężowi. Jej twarz mają bohaterki matejkowskich obrazów, w tym królowa Bona i Barbara Radziwiłłówna.

Mówi się, że Teodora przysporzyła Janowi wielu kłopotów. Nikt jednak nie zapytał o troski towarzyszki życia budującego swój pomnik artysty, matki licznych dzieci, poślubionej narodowemu wieszczowi. Utopiona w Bosforze zdaje się dobrze oddawać napięcia i atmosferę sporów małżeńskich Matejków. Dwa lata po powstaniu tego obrazu niepokorną, schorowaną Teodorę umieścił mąż w zakładzie psychiatrycznym, izolując ją od dzieci.

W Dzień Zaduszny 1893 walczący nie tylko z żoną, bo niezwykle bezkompromisowy także w sporach o historię, sztukę i zabytki, zmarł artysta w wieku 55 lat. Odszedł na skutek pęknięcia wrzodu żołądka, gdy przy łożu śmierci czuwała jego zrozpaczona „sułtanka”. Tłumy towarzyszące Janowi Matejce w ostatniej drodze słyszały bicie dzwonu Zygmunt. Ona przeżywszy męża tylko trzy lata, cicho spoczęła obok niego na krakowskich Rakowicach. W legendzie Gorzkowskiego „śpi falami nakryta chłodnemi”…

dr Beata Lejman, kustosz dyplomowana w Dziale Malarstwa XVI–XIX w. w Muzeum Narodowym we Wrocławiu

#zoom_na_muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸

 

print