Majolikowe tondo z pejzażem idealnym

Okrągła majolikowa plakieta (tondo) z pejzażem idealnym została wykonana w Castelli, w ośrodku garncarstwa leżącym w Abruzji (środkowe Włochy), słynnym już w XVI w. poza granicami rejonu.

Formy koliste w czasach renesansu były bodaj najpopularniejszymi kształtami rozmaitych artefaktów. Wszak koło to kształt idealny, zalecany jako najlepszy układ kompozycyjny zarówno przez teoretyków antycznych (Witruwiusz), jak i ich nowożytnych kontynuatorów.

Renesansowe dekoracyjne tonda wyewoluowały z dawniejszego, średniowiecznego zwyczaju obdarowywania kobiet w połogu kompletami złożonymi ze specjalnego naczynia (wł. coppa impagliata) i tacy – obu wyjątkowo zdobionych. Tace były drewniane lub ceramiczne, pięknie malowane. Z biegiem czasu usamodzielniły się, stały się niezależnymi obiektami estetycznej kontemplacji. Popularność tond utrzymała się jeszcze w XVII w. W stuleciu następnym ustąpiły owalom, chętnie wybieranym, zwłaszcza przez portrecistów.

Na muzealnym obiekcie namalowano pejzaż. Pejzaż to przedstawienie krajobrazu w dziele sztuki. Krajobraz zaś – w rozumieniu nauk geograficznych – to część powierzchni Ziemi, pewna przestrzeń w naturze o określonych cechach przyrodniczych i antropogenicznych. Krajobraz jest wycinkiem terenu, który można przedstawić na mapie. Jest dynamiczny, podlega zmianom (np. sezonowym). Pejzaż jest statyczny. Widok już uchwycony, zatrzymany na płótnie czy karcie nie ulega przemianom. Może być wiernym odwzorowaniem krajobrazu (topograficzny) lub idealny – gdy jest krajobrazu przetworzeniem, interpretacją, a nawet autorską wizją.

W dziełach sztuki elementy krajobrazu pojawiały się już w antyku (np. ścienne malowidła w willach rzymskich), w rzeczywistości jednak rozwój malarstwa pejzażowego zaczął się w XV stuleciu w Niderlandach. Początkowo pejzaż był jedynie tłem. Samodzielne znaczenie nadali mu malarze holenderscy dopiero w XVII w., teorię zaś zaczęto formułować po roku 1600 w Rzymie, gdzie z artystami włoskimi spotykali się pielgrzymujący tu ich zaalpejscy koledzy.

W zdefiniowanym wówczas pejzażu klasycznym (idealny, heroiczny) przestrzeń krajobrazowa jest wyraźnie oddzielona od anegdotycznej przestrzeni figuralnej. Tłem na ogół bywa idealizowany krajobraz włoskiej Kampanii, a pierwszoplanowym sztafażem – scena mitologiczna, religijna, rodzajowa. Odmianami idealnego pejzażu są pejzaż pastoralny (arkadyjski) oraz fantastyczny, którego elementami są motywy ruin i pleniących się, niepielęgnowanych roślin. I takim właśnie rodzajem jest widok na majolikowej plakiecie. Bujna roślinność, krzewy i drzewa o wykrzywionych pniach i konarach, majestatyczny portyk i kruche sylwetki – wędrowców mozolnie podążających ku horyzontowi – lub może widzów – obojętnych obserwatorów ogromu świata?

Dekoratorzy ceramiki bardzo chętnie wykorzystywali rozmaite elementy widokowe jako ozdoby naczyń. Zarówno majolikowe storiae, jak i egzotyczne sceny orientalne na niderlandzkich fajansach rozgrywają się w większości w jakiejś przestrzeni.

 

Jest to oczywiście pejzaż umowny, choć włoscy mistrzowie (np. Domenego da Venezia, Francesco Xanto Avelli) potrafili całkiem poprawnie odtwarzać jego wybrane fragmenty, zaś Frederik van Frijtom z Delft – bezbłędnie skopiować. W XVII stuleciu dokonania ceramików są już równe efektom uzyskanym przez malarzy na płótnie czy desce. Świadczą o tym – dla przykładu – choćby wyroby rodzinnych warsztatów w Castelli, gdzie w XVII w. o klientów rywalizowały dwa warsztaty: Grue i Cappeletti.

Anastasio Grue (1691–1756) i spokrewniony z nimi Nicola Cappelletti (1691–1767) byli przedstawicielami nurtu malarstwa pejzażowego na majolice. Ich idealne widoki z fragmentami budowli antycznych lub współczesną architekturą, często odległymi na horyzoncie, z bujną roślinnością, z wątłymi figurkami wędrowców biernych obserwatorów, wzorowane były na podobnych tematycznie malowidłach Salvatora Rosy, Claude’a Lorraine’a, Viviana Codazziego – mistrzach pejzażu idealnego. Realizacje Gruego i Cappellettich są dość trudne do odróżnienia – posługiwali się podobną manierą malarską, a żaden prac własnych na ogół nie sygnował. Jednakże kłopoty z precyzyjną atrybucją nie ujmują piękna wrocławskiemu zabytkowi.

Jolanta Sozańska, kustosz w Dziale Ceramiki MNWr

— #zoom_na_muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸
— Patronka Rzymu we Wrocławiu ➸

 

print