Intrygujące!
„Korona średzka i zagadka zielonych kamieni”

Jacek Witecki

Czasem bywa tak, że zakwestionowanie jakiegoś odkrycia czy ustalenia staje się samo w sobie odkryciem kolejnym, nawet jeżeli sytuacji towarzyszy chwilowe rozczarowanie. Wśród wielu tajemnic korony średzkiej jedną z najciekawszych było użycie przez średniowiecznego złotnika szczególnych zielonych klejnotów do dekoracji skrzydeł orłów, zdobiących to wyjątkowe dzieło.

Pierwotnie sądzono, że są to tektyty, czyli bryłki zasobnego w krzemionkę naturalnego szkliwa powstałego w wyniku uderzenia o Ziemię meteorytu. Te piękne kamienie, które do dziś można znaleźć w południowych Czechach i na Morawach (znane tam jako wełtawity [czesk. vltavíny]) są jedną z osobliwości geologii ze względu na swe niezwykłe pochodzenie.

Podczas uderzenia dużych obiektów kosmicznych – meteorytów – w powierzchnię naszej planety wyzwalają się ogromne ilości ciepła, które topi materiał skalny. W postaci ciekłej wyrzucany jest on w atmosferę, często na znaczną wysokość, i stygnąc w powietrzu, przybiera postać zakrzepłych kropli krzemionki o zazwyczaj zielonkawym kolorze, zawierającej wewnątrz bąbelki uwięzionych gazów.

Meteoryt lecący przez atmosferę z ogromną prędkością i często pod niewielkim kątem względem powierzchni Ziemi pozostawia za sobą chwilowy ślad – korytarz niskiego ciśnienia – działający jak swoisty odkurzacz, zasysający wszystko, co dostanie się w podciśnieniowy tunel. W ten sposób wyrzucony w powietrze materiał może znaleźć się w miejscu dość odległym od uderzeniowego krateru, z którego pochodzi. Tektyty znajdowane w szerokim pasie na terenie Czech i Moraw wiązane są ze znanymi dobrze geologom pozostałościami ogromnego krateru sprzed ponad 14 milionów lat, znajdującego się w okolicach bawarskiego miasta Nördlingen. Stopione szkliwo zostało wyrzucone w atmosferę na odległość ok. 450 kilometrów! Czeskie tektyty, znajdowane od wieków, były używane do celów zdobniczych jako kamienie jubilerskie, choć przed wiekami nie znano oczywiście ich „kosmicznych” konotacji.

W roku 1994 wstępnie zidentyfikowane przez badaczy jako tektyty, drobne klejnoty na skrzydłach orłów uznano za jedne z ciekawszych elementów korony średzkiej. Choć de facto są materią ziemskiego pochodzenia, okoliczności ich powstania przenosiły nas wyobraźnią w fascynujący świat zjawisk kosmicznych, budząc skojarzenia wykraczające poza horyzont naszej planety.

Najnowsze badania, przeprowadzone niedawno przez Muzeum Narodowe we Wrocławiu i naukowców z Laboratorium Nieniszczących Badań Obiektów Zabytkowych, wykorzystujące technikę tzw. spektrometrii Ramana, niedostępną dwie dekady temu, przyniosły jednak zaskakujący wynik. Domniemane tektyty okazały się otóż drobinami zielonego szkła stworzonego ludzką ręką! Można by powiedzieć: cóż za rozczarowanie!

Ustalenie to jednak kieruje nas w stronę ciekawych rozważań. Wydaje się, że dla średniowiecznych twórców korony rodzaj czy wartość użytych do jej zdobienia klejnotów nie były ważniejsze od kwestii odpowiedniego ich koloru! Oczywiście, wykonując tak wspaniałe dzieło mające ozdobić królewską głowę, nie oszczędzano na cennych materiałach jak złoto i szlachetne kamienie. Nie dysponując jednak prawdopodobnie kamieniem odpowiedniej barwy i wielkości, złotnik nie zawahał się przed użyciem w dekoracji zielonego szkła. Chodziło tu z pewnością o konsekwentne przestrzeganie założeń symboliki kolorów, uważanej w średniowieczu za niezwykle ważną.

Kolory użyte w koronie mają swoją wymowę: błękit, czerwień, zieleń, biel i barwa złota odnoszą się do konkretnych idei, zjawisk i przymiotów ludzkiej natury. W koronie ślubnej, jaką jest nasz zabytek, zwłaszcza kolor zielony – kojarzony z miłością, nadzieją, szczęściem, wegetacją i płodnością, a także rozległą symboliką ogrodu – miał szczególne znaczenie i korespondował z pozostałymi elementami dekoracji.

W tym kontekście pozornie kontrowersyjna decyzja średniowiecznego artysty wydaje się więc bardziej zrozumiała. Co więcej, uświadamia nam ona, że na koronę średzką powinniśmy patrzyć nie tylko jako na arcydzieło jubilerskie, ponieważ niczym prawdziwy wehikuł czasu przenosi nas ona w odległy i fascynujący świat kultury, filozofii i duchowości ludzi średniowiecza.

Jacek Witecki, kustosz w Dziale Metali i Zegarów Muzeum Narodowego we Wrocławiu
3 października 2018

— Zabytki złotnicze Skarbu Średzkiego ➸
— Średzkie klejnoty po trzydziestu latach ➸
— Skarb Średzki. Trzydziestolecie odkrycia (wystawa czasowa w MNWr) ➸
— Intrygujące! ➸

 

print