Intrygujące!
„To, co wraca, cieszy! Historia alabastrowych aniołków z ambony kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu”

Piotr Oszczanowski

Nie ma najmniejszej wątpliwości, że jedną z najcenniejszych luterańskich ambon w Europie jest ta, która znajduje się w kościele św. Marii Magdaleny. Kazalnica – wykonana wielkim nakładem środków finansowych, przy użyciu najdroższych materiałów rzeźbiarskich, kamieni takich jak alabaster sprowadzony z odległej Rzeczypospolitej, z przebogatym programem ideowym – była dumą luterańskiego Wrocławia.

Autorem tego dzieła był tutejszy mistrz rzeźbiarski i architekt Friedrich Gross starszy (ok. 1540 Most w Czechach – 1589 Wrocław), który pracował nad nią przez trzy lata (od 1579), ale jeszcze w momencie konsekracji, w Wigilię roku 1581, nie mógł uznać, że dzieło jest kompletne.

Dopiero w 1583 pastor Lucas Polio ogłosił podczas uroczystego nabożeństwa, że dzieło zostało ukończone – wówczas to umieszczono w drzwiczkach ambony wspaniałą kratę z pozłacanego brązu.

Dzisiaj – po zniszczeniach w czasach drugiej wojny światowej oraz powojennym braku gospodarza świątyni magdaleńskiej – poddane doraźnej konserwacji okazałe fragmenty ambony zaświadczają o randze tego wyjątkowego dzieła późnego renesansu.

Budynek kościoła św. Marii Magdaleny został przekazany Parafii Katedralnej Kościoła Polskokatolickiego dopiero 27 maja 1972 r. Przed tą datą z tej świątyni zostały usunięte pochodzące z ambony: relief balustrady schodów z przedstawieniem apostoła Tomasza (dzisiaj w posiadaniu parafii kościoła św. Elżbiety we Wrocławiu), wspomniana krata wykonana według projektu Friedricha Grossa starszego, przy udziale bliżej nieznanego monogramisty VS, a odlana przez ludwisarza Stephana Götza (obecnie w zbiorach Muzeum Miejskiego Wrocławia) i wreszcie trzy urokliwe figury – trzymające pierwotnie w dłoniach Narzędzia Męki Pańskiej – aniołków wyrzeźbione z alabastru i ustawione pierwotnie na baldachimie kazalnicy.

I o ich burzliwych losach traktuje ta opowieść. Historia zaczęła się dla mnie dość zaskakująco – otóż we wtorek 25 marca 2008 roku o godzinie piętnastej drzwi mojego gabinetu w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu Wrocławskiego przekroczył nieznany mi człowiek. Były to moje akademickie konsultacje, stąd wizyta nieznajomego specjalnie mnie nie zdziwiła. Dość szybko jednak to się zmieniło, kiedy nieznajomy pokazał mi na swoim telefonie komórkowym zdjęcia trzech figurek aniołków z alabastru. Chociaż wydały mi się znajome, więcej – miałem niewiele wątpliwości co do ich pierwotnego pochodzenia, to jednak kategorycznie stwierdziłem, że na podstawie tego typu materiału ikonograficznego, tej jakości fotografii, nie jestem w stanie na temat rzeźb autorytatywnie się wypowiedzieć. To mogą być tylko i wyłącznie przypuszczenia, dywagacje, hipotezy. Zawiedziony nieznajomy wyszedł z gabinetu.

Nie upłynęło dużo czasu, gdy ponownie „zetknąłem” się z owymi rzeźbami. Dotarła bowiem do mnie informacja, że w jednym z warszawskich domów aukcyjnych w październiku i listopadzie 2009 wystawione zostały na sprzedaż za nie małą sumę pieniędzy – jak się okazało widziane przeze mnie wcześniej na małych fotografiach w telefonie komórkowym – trzy putta, które w ofercie określone zostały mianem rzeźb pochodzących… z ambony kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu.

Za sprawą interwencji społeczników i osób żywo zainteresowanych dziedzictwem kulturowym Śląska bardzo szybko przyjrzała się temu „podejrzanemu przypadkowi” – słusznie uznanemu jako kradzież z wrocławskiego kościoła św. Marii Magdaleny – stołeczna policja oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Rzeźby zabrano z domu aukcyjnego, zabezpieczono i przez kolejną dekadę lat trwały liczne sprawy sądowe, które miały ustalić do kogo one właściwie należą. Wreszcie ustalono ponad wszelką wątpliwość, że zostały bezprawnie zabrane z kościoła przed rokiem 1972, czyli czasem, w którym kościół stał się świątynią polskokatolicką. Ktokolwiek to zrobił – popełnił przestępstwo. W tym okresie wielokrotnie, jako ekspert i świadek, wzywany byłem na policję i do sądu. Decyzja sądowa kilkakrotnie się zmieniała, by wreszcie w 2022 zapadło definitywne rozstrzygnięcie, że rzeźby należą do Skarbu Państwa, a ich dysponentem jest Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Stosowne zasługi dla całego, wieloletniego procesu odzyskiwania alabastrowych aniołków mieli także wybitni aktywiści i jakże prawi społecznicy: Arkadiusz Gutka (Prezes Stowarzyszenia Monitoring Zabytków we Lwówku Śląskim), Piotr Jamski (Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk), Adam Widera (konserwator zabytków i Prezes Stowarzyszenia Monitoring Zabytków w Bytomiu) oraz Sebastian Borecki (z portalu internetowego „Zabytki Dolnego Śląska”).

W efekcie wspólnych poczynań oraz ostatecznego rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zadecydowało, by owe urokliwe figurki anielskie przekazać w depozyt do Muzeum Narodowego we Wrocławiu – stało się to 24 października 2022. W tym momencie – po konsultacji i zgodzie wydanej przez MKiDN – postanowiłem, że rzeźby te powrócą jako depozyt muzealny do kościoła św. Marii Magdaleny – na swoje pierwotne miejsce na baldachimie ambony. W tej samej świątyni znajduje się już bowiem jako depozyt Muzeum Narodowego we Wrocławiu pokaźny zbiór śląskiej kamiennej rzeźby nowożytnej, w tym liczne przykłady dzieł sepulkralnych. Poddawszy alabastrowe figurki puttów konserwacji (przeprowadzonej przez dr Marię Gąsior z ASP we Wrocławiu), którą to w całości sfinansowało MKiDN, przygotowaliśmy je do powrotu.

Po przeszło 15 latach mam ogromną satysfakcję – rzeźby powrócą na swoje miejsce. Będą kolejnym elementem dawnej świetności tej jakże ważnej dla Wrocławia świątyni, który został odzyskany i przywrócony do pierwotnego kontekstu.

Tym większa z tego radość, gdyż to właśnie w tym roku, konkretnie za trzy dni – 23 października 2023 r. obchodzić będziemy 500-lecie wrocławskiej reformacji. To właśnie 23 października 1523 r. w kościele św. Marii Magdaleny we Wrocławiu ks. Johann Hess wygłosił – z jeszcze gotyckiej ambony – pierwsze na Śląsku kazanie ewangelickie. I ta właśnie data została uznana za symboliczny początek wrocławskiego luteranizmu.

I chociaż nasze alabastrowe putta nie pochodzą z ambony pastora Hessa, to jednak ich powrót nabiera iście symbolicznego znaczenia. Pięknego znaczenia!

Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu
20 października 2023

Zapraszamy do lektury innych tekstów z cyklu „Intrygujące!” ➸

 

print