W minionych wiekach, kiedy nie odkryto jeszcze fotografii, grafiki pełniły bardzo ważne funkcje nie tylko zdobnicze, ale również użytkowe i informacyjne: ilustrowano nimi książki, encyklopedie, modlitewniki, czasopisma, przewodniki krajoznawcze. Niektóre służyły do celów rozrywkowych – odbijano z nich karty oraz gry planszowe, inne spełniały funkcje dewocyjne lub pamiątkowe.
Opracowywanie grafik z okresu XVI–XIX w. potrafi być naprawdę interesujące, ma w sobie coś z profesji detektywa. Czasem oprócz kwestii autorstwa i datowania obiektu, trzeba ustalić pierwotne przeznaczenie grafiki, czyli jaką pełniła rolę.
Wiele grafik jest po prostu bardzo pięknych, skłaniających przede wszystkim do zachwytu i kontemplacji. Przyznam się, że odczuwam podobną słabość do odbitek, które nie zawsze są atrakcyjne pod względem wizualnym, ale z pewnością można je uznać za intrygujące. Największą przyjemność sprawia mi opracowywanie grafik, które na pierwszy rzut oka stanowią zagadkę. Opiszę dwie spośród wielu intrygujących grafik pochodzących ze zbiorów naszego wrocławskiego muzeum – jedna przedstawia ręce pokryte chrześcijańskimi znakami, natomiast na drugiej widnieją wielkie stopy.
Zacznijmy od nich. Poszukując odpowiedzi na pytanie, do kogo należą owe zagadkowe stopy lub czego są symbolem, musimy najpierw przyjrzeć się środkowej partii grafiki z dwiema niewielkimi scenkami w owalnych medalionach. W górnym widzimy dwóch świętych mężów w antycznych szatach: Chrystusa i św. Piotra – łaciński podpis w otoku pomaga nam rozpoznać słynną scenę „Quo Vadis Domine?”, opisaną w apokryfach (Akta św. Piotra, 35). Święty Piotr w trakcie ucieczki z Rzymu przed prześladowaniami, już poza murami miasta na Via Apia, spotkał Chrystusa i zadał słynne pytanie: „Dokąd idziesz, Panie?”. Chrystus odpowiedział: „Idę do Rzymu, aby powtórnie dać się ukrzyżować”. Według apokryficznej legendy Zbawiciel w miejscu owego spotkania pozostawił na kamieniu odciski swych stóp. Nie dziwi więc zatem ich wyeksponowanie na grafice.
Pozostaje jeszcze odpowiedź na pytanie, dlaczego w środkowej partii miedziorytu – w drugim medalionie – ukazana została męczeńska śmierć św. Sebastiana (święty przywiązany jest do kolumny i przebity strzałami). Po śmierci w III w. Sebastian został pochowany w katakumbach znajdujących się w pobliżu kamienia z odciskami stóp Chrystusa. Wkrótce też ponad katakumbami wzniesiony został pierwszy klasztor Rzymu oraz bazylika nosząca pierwotnie wezwanie apostołów Piotra i Pawła, ale już od połowy IV w. przemianowana na świątynię św. Sebastiana.
Powstanie omawianej grafiki należy wiązać z modernizacją kościoła św. Sebastiana za Murami w Rzymie zainicjowaną w 1608 r. przez kardynała Scipione Caffarelli-Borghese oraz z odrodzeniem w 1. poł. XVII w. świątyni jako miejsca pielgrzymkowego. Ważnym wydarzeniem było wybudowanie w 1625 r. we wnętrzu kościoła Kaplicy Relikwii, w której ołtarzu do dziś przechowywane są relikwie związane ze św. Sebastianem – fragment kolumny i strzała, relikwie innych świętych, m.in. palec, ząb i żebro św. Piotra oraz, co ważne, bazaltowa płyta z legendarnymi śladami Chrystusa, sprowadzona na początku XVI w. do bazyliki św. Sebastiana z pobliskiego, popadającego w ruinę kościoła Quo vadis Domine. Nieprzypadkowo więc łacińska inskrypcja na grafice na lewo od medalionu ze św. Sebastianem odnosi się do życia świętego, zaś w inskrypcji po prawej stronie wymienieni są męczennicy i biskupi pogrzebani w bazylice.
Oryginalna matryca grafiki została wykonana ok. 1626 r. prawdopodobnie w Rzymie, niewykluczone jednak, że niniejsza odbitka jest nieco późniejsza i mogła zostać wydrukowana we Włoszech lub w Niemczech. Grafika służyła jako religijny druk ulotny, przeznaczony dla pielgrzymów odwiedzających rzymską bazylikę – podtrzymywała pamięć o słynnym miejscu kultu. Święty Sebastian w dobie kontrreformacji był ważnym patronem katolickim, chroniącym od zarazy. Miedzioryt poprzez swoją wymowę spełniał jednocześnie funkcję dewocyjną, przypominając wiernym o konieczności naśladowania Chrystusa (2 List św. Piotra 2, 21: „Do tego bowiem jesteście powołani. Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami”). Święty Sebastian w niepewnych czasach mógł wypraszać łaskę ochrony przed epidemiami, jednocześnie był wzorem do naśladowania, człowiekiem który nie zawahał się podążyć śladami Chrystusa.
Drugi z miedziorytów nakierowuje uwagę ku innemu, jakże ważnemu miastu pielgrzymkowemu – Jerozolimie. Grafika ukazuje ogromne ręce ze znakami chrześcijańskimi, przy których zamieszczona jest legenda w języku niemieckim. Na lewej ręce przedstawione są dwa herby: Jerozolimy (duży krzyż i cztery mniejsze) oraz Betlejem (gwiazda i trzy korony), a także mała plakietka z zagadkową datą 1669. Natomiast na prawej ręce widoczne są kolejno od dołu do góry: Ukrzyżowanie Chrystusa, plakietka z literami LVCFV symbolizująca Kamień Namaszczenia Chrystusa (umieszczony obecnie w Bazylice Grobu Świętego), Grób Jezusa, Zmartwychwstanie oraz Wniebowstąpienie.
Dlaczego symbole chrześcijańskie zostały ukazane na rękach? Kluczem do dalszych poszukiwań stała się dla mnie plakietka z liczbą 1669, która okazała się datą pielgrzymki. Miedzioryt przedstawia religijne tatuaże na rękach protestanta Ratgera Stubbe z Hamburga, wykonane w 1669 r. w Jerozolimie jako upamiętnienie jego podróży do miejsca świętego. Zwyczaj tatuowania pielgrzymów w Ziemi Świętej ma bardzo długą tradycję, znaną jeszcze z czasów pierwszych wypraw krzyżowych (1095 r.). W XVII w. stał się obyczajem bardzo popularnym – po powrocie do ojczyzny pielgrzymi z dumą prezentowali naznaczone ramiona. Do wykonywania tatuaży używane były drewniane stempelki z motywami chrześcijańskimi, a wierni mogli wybierać spośród wielu znaków. Religijne tatuaże stanowiły więc trwały dokument, świadczący o odbyciu pielgrzymki do Jerozolimy, przełożony na język znanych symboli. Co ciekawe, najsłynniejsze studio tatuaży chrześcijańskich prowadzone przez rodzinę Razzouk od ok. 1300 r. istnieje do dnia dzisiejszego.
Jak udało mi się ustalić, pochodząca z naszych zbiorów grafika została pierwotnie wykonana jako jedna z ilustracji do pięciotomowej księgi „Die alten Jüdischen Heiligthümer, Gottesdienste und Gewohnheiten”, poświęconej starym żydowskim obyczajom religijnym, napisanej przez luterańskiego pastora i hebraistę Johanna Lunda w 2. poł. XVII w. Nie dziwi więc fakt, że pod jerozolimskimi tatuażami pokazany jest również inny żydowski obyczaj – tzw. Stół chlebów pokładnych, ustawiany przez Izraelitów w Przybytku Mojżeszowym, zwanym też Namiotem Spotkania. W każdy szabat kładziono na stole 12 chlebów, czyli dużych placków z mąki przaśnej, ofiarowywanych jako symbol wdzięczności Izraela dla Jahwe.
Obie siedemnastowieczne grafiki okazały się więc wyrazem potrzeby upamiętnienia pielgrzymek odbywanych do znanych miejsc kultu religijnego – upamiętnienia, dodam, nie tylko poprzez tradycyjne druki ulotne, lecz także – w przypadku Jerozolimy – w formie trwałych tatuaży.
Zuzanna Mikołajek, Dział Grafiki XVI–XIX w. w Muzeum Narodowym we Wrocławiu
15 kwietnia 2020
Zapraszamy do lektury innych tekstów w cyklu „Intrygujące!” ➸