Intrygujące!
„Moc wielkich płócien”

Beata Stragierowicz

Oszałamiający sukces Panoramy Racławickiej – w 1894 r. we Lwowie, a po prawie kolejnych 100 latach w 1985 r. we Wrocławiu – upoważnia do konstatacji, iż w gigantycznych malowidłach tkwi wielka moc! Warto przypomnieć kilka dzieł sztuki wielkich rozmiarów, które przeniknęły do zbiorowej świadomości.


Autorka artykułu na tle Bitwy pod Parkanami autorstwa Martina Altomontego

W roku 2012 we wrocławskim Muzeum Architektury miał miejsce niezwykły pokaz – publiczności zaprezentowane zostały dwa ogromne obrazy Martina Altomontego: Bitwa pod Wiedniem oraz Bitwa pod Parkanami. Oba płótna pochodzą z kolegiaty św. Wawrzyńca w Żółkwi na Ukrainie, w której wisiały do 1946 r., czyli do czasu zamknięcia świątyni przez władze sowieckie. Obecnie ich właścicielem jest Lwowska Narodowa Galeria Sztuki im. Borysa Woźnickiego.

Wielkoformatowe malowidła zostały ocalone dzięki polskiemu Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W 2008 r. sprowadzono płótna do Warszawy, aby – w ramach projektu finansowanego ze środków rządowych – poddać je gruntownej konserwacji i restauracji. Przez trzy lata zespół polskich i ukraińskich konserwatorów, pod kierunkiem Pawła Sadleja i Marcina Kozarzewskiego, prowadził prace, których celem było przywrócenie obrazom pierwotnego blasku. Wysiłek i mistrzostwo konserwatorów sprawiły, iż dzisiaj możemy podziwiać te cenne dzieła sztuki. Warto dodać, że zarówno ze względu na artystyczną wartość malowideł, jak i gigantyczne rozmiary, ich prezentacja stanowi zawsze spore wyzwanie organizacyjne, logistyczne i techniczne.

Wielkie płótna (Bitwa pod Parkanami ma wymiary ok. 8 × 9 m, a Bitwa pod Wiedniem – ok. 8 × 8 m) przedstawiające „krzepiące serca” triumfy polskiego oręża namalował jeden z nadwornych malarzy Jana III Sobieskiego Martino Altomonte (1657–1745) na specjalne zamówienie króla. Obrazy powstały w latach 1693–1694, a więc w relatywnie niedługim czasie po zwycięstwach. Altomonte wiernie oddał realia siedemnastowiecznego teatru wojennego, które inteligentnie i bez dysonansu wplótł do theatrum barokowej alegorii. Jan III Sobieski wiodący do boju husarię przedstawiony został zgodnie z tradycją ikonograficzną wywiedzioną z rzymskiej sztuki imperialnej, która zwycięstwa legionów przedstawiała jako działania sił transcendentnych uosabianych przez imperatora. Podobnie zwycięstwo wiedeńskie dokonało się za sprawą potęgi Opatrzności, której Sobieski był jedynie narzędziem.

Bitwa pod Wiedniem została skomponowana bardziej statycznie, a uwaga widza skupia się na pierwszym planie. Z kolei Bitwa pod Parkanami wywołuje wrażenie większej głębi, z wyeksponowanymi na dalszych planach kolejnymi etapami batalii. Płótna Martina Altomontego w typowy dla baroku sposób łączą konwencje charakterystyczne dla europejskiego malarstwa batalistycznego i reprezentacyjnego.


Alfons Mucha, Po bitwie pod Grunwaldem – północnosłowiańska wzajemność

Obecnie w stulecie powstania Czechosłowacji w Pradze prezentowanych jest 11 spośród 20 gigantycznych płócien pędzla Alfonsa Muchy (1860–1939) stanowiących cykl Epopeja Słowiańska. Na wystawie w prestiżowym secesyjnym Miejskim Domu Reprezentacyjnym (Obecni Dům) wyeksponowano tylko mniejsze obrazy epopei. Malowidła o wymiarach 4 × 4,5 m, przedstawiające wydarzenia związane z historią ludów słowiańskich, rozpięte zostały na specjalnych rusztowaniach. Do historii Polski odnosi się  płótno Po bitwie pod Grunwaldem – północnosłowiańska wzajemność (wymiary: 4,05 × 6,10 m).
Malarstwo monumentalne obrazowało wydarzenia z przeszłości – wielkie zwycięstwa czy przełomowe wydarzenia – próbując trwale zaszczepić je w narodowej świadomości. Malarskimi wizjami artyści starali się dotrzeć do duszy narodu. Alfons Mucha namalował taki cykl w latach 1910–1928. Malowidła zadedykował narodowi czeskiemu i podarował Pradze, postulując jednocześnie wybudowanie w stolicy specjalnego pawilonu ekspozycyjnego, który jednak nigdy nie powstał.

Dziś wystawa płócien z cyklu Epopeja Słowiańska ma znaczenie symboliczne. Odbywa się w gmachu, w którym sto lat temu sporządzono podstawowe akty powołujące do życia Republikę Czechosłowacką, zawierające m.in. deklarację o zerwaniu z Habsburgami i powstaniu nowego państwa. Malowidła są tak zaprezentowane, że zwiedzający mają możliwość zapoznać się z notatkami Muchy umieszczonymi na odwrotnej stronie obrazu. Znajdują się tam uwagi o kompozycji prac, szkice, ale również rachunki. Warto zatem odwiedzić Pragę, aby obejrzeć przedstawione na wielkich płótnach epizody z historii Słowian.

 
Muzeum Narodowe we Wrocławiu z okazji stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości przygotowało pokaz wielkoformatowego obrazu Jana Styki Polonia (wymiary: 3 × 5,95 m). Dzieło to, podobnie jak cykle Artura Grottgera, obrazy Jana Matejki, powieści Henryka Sienkiewicza czy wspólne dzieło Jana Styki i Wojciecha Kossaka Panorama Racławicka, budowało polską tożsamość w czasach zaborów.


Polonia Jana Styki

Polonia powstała z okazji setnej rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja, którą świętowano we Lwowie w 1891 r. Rocznicowe uroczystości stały się manifestacją polskości. Nadano im widowiskową oprawę plastyczną: miasto zostało wspaniale udekorowane, a biel i czerwień – polskie barwy narodowe – zawładnęły przestrzenią miejską. Jednak najważniejszym wydarzeniem obchodów była prezentacja malowidła Styki, która odbyła się 3 maja 1891 r. we lwowskim ratuszu.


Polonia podczas prac konserwatorskich w roku 2000, zdjęcie archiwalne

W opinii wielu konserwatorów wielkoformatowe płótna nie powinny być wypożyczane i przewożone. Tylko zupełnie wyjątkowe sytuacje usprawiedliwiają podjęcie zawsze ryzykownej decyzji o zdjęciu malowidła z krosien, nawinięciu na wałek, transporcie i ponownym naciągnięciu na krosna. Naszym zdaniem właśnie taka wyjątkowa okazja to stulecie niepodległej Rzeczypospolitej przypadające w 2018 r. Mamy zatem rzadki przywilej obejrzenia dzieła, które w zamierzeniu twórcy było „protestem przeciw rozbiorowi Polski”.

Beata Stragierowicz, kustosz w Gabinecie Dokumentów MNWr
5 grudnia 2018

Zapraszamy do lektury innych tekstów z cyklu „Intrygujące!” ➸

 

print