Kiedy w 2010 roku rozpoczynałem pracę w ówczesnym Dziale Wydawnictw (obecnie Wydawniczym) Muzeum Narodowego we Wrocławiu, nie przypuszczałem, że oprócz czynności typowo edytorskich, jak adiustacja i korekta tekstów przygotowywanych do druku, będzie tu też miejsce na doświadczenia zawodowe intrygujące dla mnie jako filologa romanisty.
I tak na przykład w roku 2013, przygotowując opracowanie redakcyjne albumowego wydania katalogu wystawy Jan Lebenstein autorstwa Mariusza Hermansdorfera, miałem okazję na swoisty sprawdzian z zakresu komparatystyki przekładu, co pozwoliło mi poznać dość zawiłe losy grafik Lebensteina z cyklu „Folwark zwierzęcy”, wykonanych w 1974 roku do włoskiego wydania powieści George’a Orwella.
W późniejszych latach artysta opatrzył te prace tytułami w języku francuskim, gdyż mieszkał w Paryżu i tam je też wystawiał. Przypatrując się dokładnie tym grafikom, zauważyłem, że na pierwszej kompozycji z cyklu, noszącej francuski tytuł Du nez les anneaux tomberont („Spadną kółka z nozdrzy”), zachowały się włoskie wersje imion pod podobiznami bohaterów książki Orwella. Być może dla niefilologa byłoby to niezauważalne, jednak nijak nie pasowało mi imię Napoleon w tym kontekście. I tu przyszedł moment na działania, które filolodzy nazywają komparatystyką przekładu. Okazuje się bowiem, że choć w oryginalnej wersji powieści Orwella, jak i w jej przekładach na inne języki (w tym też włoski i polski), głównym czarnym charakterem jest knur o imieniu Napoleon, to w pierwszych tłumaczeniach francuskich był on nazywany Cezarem (fr. César), co wynikało zapewne z zupełnie innego stosunku do tego imienia u Francuzów – należało przecież do ich cesarza. Być może jest to temat do głębszej refleksji dla historyków myśli politycznej bądź politologów, którzy zapewne są w stanie uzasadnić francuskie rozróżnienie między cezaryzmem a bonapartyzmem, zwłaszcza w czasach powstania cyklu grafik Lebensteina. Zresztą on sam wykorzystał francuski przekład powieści Orwella, używając imienia César w podpisie do kompozycji nr 6: César chasse Snowball, podczas gdy polski tytuł tej sceny to „Napoleon wypędza Chyżego”.
Te krótkie teksty pod grafikami pozwalają też dostrzec różnice w polskich tłumaczeniach z różnych lat i zorientować się, że imiona bohaterów zmieniały się w kolejnych wersjach przekładów. Warto przy tym dodać, że w naszym kraju pierwsze oficjalne wydanie Folwarku zwierzęcego ukazało się dopiero w 1988 roku, a polskie tłumaczenia podpisów do cyklu grafik Lebensteina powstawały w latach 70. na podstawie przekładów ukazujących się nakładem wydawnictw emigracyjnych lub w tzw. drugim obiegu.
Innym intrygującym doświadczeniem filologicznym było dla mnie opracowanie redakcyjne monumentalnego, 2-tomowego katalogu zbiorów Dawna grafika włoska autorstwa Izabeli Żak, wydanego w 2017 roku.
Większość spośród ponad 1300 grafik zamieszczonych w tej pracy posiada oryginalne napisy, często bardzo rozbudowane, co dla filologa zainteresowanego gramatyką historyczną stanowi prawdziwą skarbnicę dawnych tekstów w języku włoskim, pozwalającą prześledzić ewolucję języka na przestrzeni niemalże 300 lat.
Przy okazji pracy redakcyjnej nad tą publikacją dowiedziałem się od autorki katalogu, że pojawiające się w owych napisach wszelkie usterki zarówno ortograficzne, jak i gramatyczne mają ogromne znaczenie merytoryczne przy dokonywaniu atrybucji czy datowania odbitek poszczególnych grafik. Tym samym nęcące mnie pokusy poprawiania „literówek” i modernizacji pisowni, tak typowe dla każdego redaktora i filologa o zacięciu dydaktycznym, nie wchodziły tu w grę.
Jak widać, nasze muzealne kolekcje dają okazję rozwijania zawodowych zainteresowań nie tylko historykom sztuki…
Stanisław Rościcki, Dział Wydawniczy Muzeum Narodowego we Wrocławiu
9 listopada 2022
Zapraszamy do lektury innych tekstów z cyklu „Intrygujące!” ➸