Fotografie Mirosława Machalskiego

Mirosław Machalski od lat fascynuje się mieszkańcami Azji: Laosu, Chin, Tajlandii, Wietnamu, i przedstawia ich na swoich fotografiach.

Jak sam mówi: „Szacunek i podziw dla buddyjskiej tradycji i kultury otworzył mi serca tych ludzi i chyba przez to miałem łatwość widzenia i rozumienia ich życiowej mądrości i pokory. Nie miejsce jest istotne, a ludzie!”.

Machalski w wyjątkowy sposób zamyka w kadrze efemeryczność chwil dnia codziennego – momentów świata pozornie odległego, który staje się bliski dzięki uniwersalnej wizualnej oprawie. Twórczość artysty wymyka się standardowemu pojęciu fotografii ulicznej: to spojrzenie równocześnie obiektywne, perfekcyjne technicznie, ale też pełne wrażliwości i skupienia na jednostce.

Śladem fotografii humanistycznej Roberta Doisneau czy Henri Cartier-Bressona w zdjęciach Machalskiego znakomity warsztat łączy się z czułym spojrzeniem.

Cztery fotografie będące darem artysty dla Muzeum Narodowego we Wrocławiu są częścią trwającego od ponad 10 lat projektu „Bezruch”. To melancholijne, poetyckie portrety codzienności: od medytującego, zapatrzonego w dal mnicha, po starszą kobietę wracającą ruchliwą ulicą z zakupów.

Powstałe fotografie są rezultatem wyuczonego instynktu, a przede wszystkim dbałości o kompozycję, której uczył się już od najmłodszych lat. Artysta rozpoczął swoją przygodę z fotografią już w latach 80. XX w. w pracowni Ewy Andrzejewskiej, która wraz z mężem Wojciechem Zawadzkim tworzyła w nurcie autorskiej idei „fotografii czystej”. To właśnie echa założeń jeleniogórskiej szkoły fotografii widzimy również w twórczości Machalskiego.

Już w momencie spustu migawki ma powstać dzieło skończone, nie wymagające kadrowania przy wywołaniu – ta dewiza towarzyszy Machalskiemu przez całą drogę artystyczną. Co istotne, artysta pracuje z obiektywami o stałej ogniskowej, które determinują proces kadrowania. To, co dla niektórych może wydawać się ograniczające, dla Machalskiego jest niejako wskazówką, narzędziem, które go dyscyplinuje i pomaga – jak mówi sam artysta – „dać uciec temu, co niepotrzebne”.

Aleksandra Szwedo, Dział Fotografii MNWr

■ Zoom na muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸

 

print