Eugeniusz Minciel. Drzwi do malarstwa

28 stycznia – 9 marca 2014

Obrazy namalowane w pracowni i prace tworzone bezpośrednio w sali wystawienniczej złożą się na najnowszą prezentację wrocławskiego artysty Eugeniusza Minciela. W sali kameralnej ustawiony zostanie specjalny boks zbudowany z blejtramów, na których malarz zawiesi kilkanaście swoich obrazów. Białą przestrzeń pomiedzy nimi zamaluje, tworząc jedno wielkie dzieło.

  ̶  To nie będzie klasyczna wystawa malarstwa – wyjaśnia artysta. Punktem wyjścia dla projektu jest założenie, że malarstwo – obraz jest sferą nieograniczoną, totalną. Rezultatem projektu będzie wygenerowanie 2 przestrzeni malarskich- statycznej i dynamicznej. Przestrzeń malarska statyczna – obrazy namalowane w pracowni, przestrzeń malarska dynamiczna – tworzona przez artystę w Muzeum. W końcowym efekcie przestrzenie te dopełnią się i uzupełnią tworząc nadrzędną wartość malarską. Nie ma granicy pomiędzy obrazem na płótnie a przestrzenią malarską, która jest dla każdego malarza wszechogarniająca i zawładniająca. Jest naturalnym środowiskiem, w jakim żyje artysta.

Eugeniusz Minciel, ur. w 1958 r., malarz, przedstawiciel abstrakcji konkretnej.
W latach 1980-1985 studiował na Wydziale Malarstwa, Grafiki i Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Ma na swoim koncie liczne wystawy indywidualne w kraju i za granicą. Prace artysty znajdują się w zbiorach m.in. Muzeów Narodowych we Wrocławiu i w Warszawie. W 2009 r. został laureatem Nagrody EXIT.

O malarstwie Eugeniusza Minciela:
̶  Obrazy E. Minciela balansują na ogół na granicy między figuratywnością a abstrakcją. Jego twórczość umieszczano często w nurcie współczesnej ekspresji abstrakcyjnej, co nie do końca wydaje mi się trafne, gdyż taki sposób obrazowania zakłada pewnego rodzaju autoportretowy charakter tego, co „wyraża się” w obrazie. Obraz staje się wtedy czymś w rodzaju lustra, w którym mogą uzewnętrznić się przeżycia i emocje artysty. Lustra, które bywa traktowane jak instrument umożliwiający artystyczne akty specyficznego emocjonalnego ekshibicjonizmu. Minciel natomiast nie wydaje się zainteresowany tego rodzaju ekshibicjonizmem. On jest w swoich obrazach, zostawia w nich ślady swego istnienia, ale zarazem godzi się przecież na to, że obraz będzie „myślał” (czasem śnił) sam siebie podczas malowania. Pozwala, by obraz wymyślał również malarza.

(Marek Śnieciński „Drzwi do malarstwa”).

  

print