Dyskrecja po grób

W czasach, gdy umiejętność pisania zastrzeżona była dla niewielu, czyli właściwie do końca XIX w., pisarz powszechny cieszył się dużym poważaniem. Był wykształcony – wszak potrafił czytać i pisać, na ogół pełnił zatem funkcję jedynego łącznika pomiędzy „prostaczkiem” a wszelką „górą”.

Musiał być przede wszystkim biegły w układaniu rozmaitych pism urzędowych i dokumentów, prowadzeniu rachunków oraz sprawny w pisaniu prywatnych listów. Funkcja pisarza gminnego, zarówno w mieście, jak i na wsi, była stanowiskiem wysoko sytuowanym w hierarchii urzędniczej. Również odpowiedzialnym – pisarza można było nawet ukarać za brak dokładności w zapisach. Często wiedzą i wykształceniem przewyższał swych zwierzchników, np. wójtów na wsiach, przejmując ich kompetencje i – nieraz bywało – przywłaszczając władzę. Na ziemiach polskich w XVIII i XIX w. był pośrednikiem pomiędzy polskim petentem a obcym urzędnikiem, musiał zatem znać obce języki. U pisarza gminnego na wsiach, najczęściej miejscowego nauczyciela, szukano pomocy nie tylko w kontaktach z administracją, także i w rozstrzyganiu lokalnych sporów i rodzinnych kłótni. Tak znaczne zaufanie i estyma skutkowały nierzadko słodkim poczuciem wyższości i samozadowoleniem skryby – Zołzikiewicza, dla przykładu, ze Szkiców węglem Henryka Sienkiewicza.

Nieco inna była pozycja miejskich publicznych pisarzy na zachodzie Europy – we Francji i w Anglii, gdzie z ich usług korzystano już w XIV w. Pisarz angielski (scrivener) i francuski (l’écrivain public) byli wolnymi rzemieślnikami, niezależnymi od cechów bądź oficjalnych urzędów. W średniowieczu w Paryżu i w Londynie swe kantory rozstawiali w pobliżu pałaców, ich usługi bowiem najczęściej dotyczyły oficjalnej korespondencji z państwową administracją. Mieli wielu klientów, nierzadko pośród szacownej szlachty, bywało i duchownych. W późniejszych wiekach, wobec szybkich przemian gospodarczych i społecznych musieli swe kompetencje rozszerzyć o teksty handlowe i administracyjne, skomplikowane akty prawne. Ci najbardziej poważani władali kilkoma językami, znali historię i geografię. XVII stulecie to epoka pomyślności. Klientami publicznych pisarzy byli zamożni kupcy, kościelni dostojnicy, szlachta zlecająca pisanie rodowych dziejów. Kolejne czasy dostatku przyniósł dziewiętnastowieczny rozrost państwowych administracji i powszechny wówczas analfabetyzm coraz liczniejszych społeczeństw. Pisarzy, pisarczyków i skrybów przybywało nie tylko w dużych miastach (np. w Paryżu zasiedli wzdłuż nabrzeży Sekwany pospół z bukinistami), ale i na prowincji, gdzie stawali się miejscową wyrocznią, ekspertami od spraw urzędowych i… sercowych.

Takiego oto pisarczyka, z pewnością miejscowego dandysa, sportretowano na muzealnym eksponacie. W surducie z wysokim kołnierzem i w pantalonach nie jest co prawda ubrany en vogue – pod koniec XIX w. panowie nosili już częściej marynarki i dłuższe spodnie – lecz szyję owiązał barwnym szalikiem, a obowiązkowy cylinder odłożył obok cennej teczki z dokumentami, pilnowanych przez znudzonego mopsa. Jego klientka, Marianna w sukni z modnym szerokim kołnierzem, która wstąpiła tu, wracając z rybnego targu, nie zważa na takie drobiazgi. Z ufną radością wysłuchuje odczytywanego listu, wszak AU TOMBEAU DES SECRETS (Dyskrecja po grób)!

Autorem tej anegdotycznej sceny był Antoine-Albert Richard, zwany Fromet-Richard (1845–1921), projektant dekoracji naczyń i ceramicznych paneli w wytwórniach w Sarreguemines, w Creil i w Montreau. Szerzej znane są dwa jego cykle: ParisienEnfants Richard – humorystyczne ilustracje rozmaitych scenek obyczajowych, których bohaterami są młodzi ludzie, czasami dzieci. Artysta portretował ich podczas zabawy, odpoczynku, codziennych i odświętnych zajęć. Seria Enfants Richard powstała dla fabryki w Sarreguemines (1899) i była wykorzystywana do dekoracji nie tylko naczyń stołowej zastawy, ale także toaletowych i przedmiotów dekoracyjnych (np. plakiety do zdobienia mebli). Musiała cieszyć się sporą popularnością, skoro dzisiaj naczynia z nadrukami z tego cyklu można znaleźć w ofercie niejednego francuskiego antykwariatu. We wrocławskiej kolekcji ceramiki jest jeszcze jeden talerz z tej serii, z nadrukiem przedstawiającym scenę u szewca.

W czasach, gdy Froment-Richard pracował w Sarreguemines, wytwórnia „Utschneider & Co” miała już dużą renomę europejską, choć jej wyroby z delikatnego fajansu adresowane były głównie na rynki: francuski i niemiecki. Firma szczyciła się zacnymi tradycjami – jej historia zaczęła się bowiem już w XVIII w. Manufakturę założyli w 1790 r. dwaj przemysłowcy ze Strasburga, Nicolas-Henri Jacobi oraz Joseph Fabry.

Początkowo wytwarzano w niej tylko tradycyjną masę. Fajans delikatny wprowadzono trzy lata później. Dostęp do bogatych lokalnych glin gwarantował szybki rozwój. Komercyjny sukces osiągnięto już w latach dziewięćdziesiątych. W 1799 r. właścicielem został pochodzący z Bawarii Franz Paul Utzchneider. Wykorzystując swoje koneksje z napoleońską generalicją oraz blokadę angielskich towarów, uruchomił sieć kantorów we Francji oraz w Niemczech.

Sprzedawano asortyment różnorodny i urozmaicony: naczynia stołowej zastawy, do użytku w gospodarstwie domowym, toaletowe oraz okazałe i skromniejsze przedmioty dekoracyjne. Początkowo do dekoracji stosowano głównie nadruk monochromatyczny, później wielobarwny, wreszcie – nowatorską kalkomanię. Wyroby pokazywane na wystawach cieszyły się zainteresowaniem klientów i uznaniem jurorów.

Utzschneider zrezygnował z kierowania fabryką w 1836 r. Obowiązki przejął jego zięć Alexandre de Geiger, z inicjatywy którego w dwa lata później doszło do połączenia z koncernem „Villeroy & Boch”. Od tego czasu (1838) wytwórnia występowała pod nazwą „Utzschneider & Cie.”. W połowie wieku produkcję rozszerzono o porcelanę, a w latach 70. wprowadzono wyroby majolikowe.

Kiedy po wojnie francusko-pruskiej w 1871 r. część Lotaryngii z Sarreguemines została przyłączona do Niemiec, zarząd koncernu przeniesiono do Francji, uruchamiając przy tym dwie nowe fabryki w Digoin i w Vitry-le-François. Na początku XX w. firmę podzielono na francuską i niemiecką, ponownie zjednoczone po pierwszej wojnie światowej pod zarządem rodziny Cazal (1919).

Na przełomie epok produkty fabryki poszukiwane były zarówno we Francji, jak i w Niemczech. Znane były wieloelementowe zastawy „Papillon”, „Rouen”, „Obernai”. Płytki i panele okładzinowe („ceramiczne witraże”), stosowane we wnętrzach mieszkalnych i publicznych (np. lokale, hotele) oraz na elewacjach, projektowali znani artyści np.: Joseph Olbrich, Eugène-Martial Simas, Alexandre Sandier, Eugène Grasset.

Stylistyka wyrobów w ostatniej ćwierci XIX w. była jeszcze historyzująca, choć już przed 1900 rokiem zaczęły przeważać wzory secesyjne. W czasie II wojny światowej wytwórnia po raz drugi została przyłączona do koncernu „Villeroy & Boch”. Dzisiaj (od 1982) wchodzi w skład grupy „Sarreguemines-Bâtiment”.

Jolanta Sozańska, kustosz w Dziale Ceramiki MNWr

— #zoom_na_muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸
 

print