Rodzinę Kossaków tworzyły osobowości, które zapisały się złotymi zgłoskami w historii polskiej kultury. Gloria Kossak (1941–1991), wnuczka Wojciecha Kossaka, z całą pewnością była postacią intrygującą i nietuzinkową.
Malarka, poetka, pasjonatka rajdów samochodowych, ale przede wszystkim kobieta, która przez lata starała się być strażniczką rodzinnej tradycji. W 2020 r. podczas zbierania materiałów do książki Panoramowe spotkania nawiązałam kontakt z Andrzejem Kaweckim z Zakopanego, który znał Glorię i był tak uprzejmy i udostępnił mi jej zdjęcia oraz podzielił się wspomnieniami o niej.
Gloria Kossak w Kossakówce (fot. dzięki uprzejmości Andrzeja Kaweckiego)
W połowie lat siedemdziesiątych XX w. jego przyjaciel, fotografik pracujący w Uniwersytecie Jagiellońskim, zaprosił go do Kossakówki – krakowskiego domu Kossaków – na jeden z wieczorów, które urządzała tam Gloria. Wizytę w Kossakówce wspomina tak :
„Gdy po raz pierwszy przekroczyłem jej próg, a było to w połowie 1974 r., doznałem uczucia jakby przeniesienia w czasie do innej epoki. Wnętrza jakby wyrwane z muzeum: meble, obrazy, porcelana, różnego rodzaju bibeloty i niesamowity wręcz nastrój, przygaszone światła, palące się świece, a w środku Ona, dama w pełnym tego słowa znaczeniu, Gloria Kossak. Przyznam szczerze, że poczułem się nieco onieśmielony, będąc pod ogromnym wrażeniem miejsca, w którym się znalazłem. Ale już po pierwszym kontakcie z Glorią wiedziałem, że będę tu często bywał. Kossakówka to nie była zwyczajna kawiarnia wypełniona antykami, to był salon, oaza, miejsce, w którym toczyły się intelektualne dysputy, gdzie prezentowali swój dorobek artyści, gdzie bywali wybitni przedstawiciele świata kultury. Wnętrza wypełnione były muzyką, dymem z papierosów i zapachem wina.
Jaka była Gloria? Naturalnie dystyngowana, o pozie i manierach wielkiej damy. I tak się stało, że przez kolejne dwa lata często gościłem w Kossakówce. Gloria w rozmowie była przyjacielska i bezpośrednia, ale bardzo rzadko dzieliła się z kimś swoimi planami, rozterkami czy problemami. Od pierwszego spotkania udało mi się zaskarbić jej sympatię i zaufanie. Miała rozległe plany stworzenia z Kossakówki muzeum połączonego z salonem kultury, czegoś w rodzaju rodzinnego panteonu poświęconego rodzinie Kossaków. Ale wszystkie te pomysły przy zderzeniu się z realiami dnia codziennego pozostawały nie tyle w sferze marzeń, co pobożnych życzeń. Te wszystkie jej plany nie znajdowały zrozumienia i wsparcia ani ze strony instytucji, na których powinien spoczywać obowiązek dbałości o materialne i niematerialne dziedzictwo kultury, ani ze strony rodziny, w tym również Simony, której przyjazdy do rodzinnego domu nie należały do przyjemnych chwil dla Glorii.
Czasami robiła wrażenie całkowicie oderwanej od realiów i rzeczywistości, żyła jakby w innym świecie stworzonym dla siebie i przez siebie. Mam wrażenie, że dodatkowo przytłaczał ją ciężar sławy jej znakomitych przodków, do czego oczywiście nie chciała się przyznać. Te wszystkie problemy natury ekonomicznej, relacji rodzinnych, ale i osobiste stopniowo stawały się dla niej nie do zniesienia, będąc powodem do ucieczki w przestrzeń, z której powrót jest praktycznie mało realny. […] Chwile spędzone w Kossakówce na lata pozostały w mojej pamięci”.
Warto jeszcze przypomnieć, że wielką pasją Glorii Kossak były rajdy samochodowe. Uzyskała stosowną licencję i była pierwszą kobietą, która w 1985 r. zdobyła tytuł rajdowego mistrza Polski. Była jedną z barwniejszych postaci krakowskiego środowiska rajdowego. Jeździła jako pilot m.in. takich kierowców jak Krzysztof Senft, Janusz Makówka czy Andrzej Witkowicz.
Plakat Wojciecha Kossaka „Polski Fiat” (fot. Wikimedia CC)
Pasję motoryzacyjną Gloria odziedziczyła po dziadku Wojciechu Kossaku, który kochał samochody prawie tak samo jak kochał kobiety i konie. Był pierwszym prezesem Krakowskiego Klubu Automobilowego. W 1934 r. dla spółki Polski Fiat zaprojektował plakat, w którym połączył obie pasje – konie i samochody. Auto marki Fiat ściga się z konnym wozem, podobnym do tych, które malarz wiele razy umieszczał na swych obrazach przedstawiających krakowskie czy góralskie wesela.
W czerwcu 1986 r. Gloria odwiedziła Muzeum „Panorama Racławicka” . Po obejrzeniu monumentalnego dzieła swego dziadka, tak wpisała się do księgi pamiątkowej:
„Jestem wzruszona mogąc zobaczyć na żywo, to co do tej pory mogłam widzieć tylko na reprodukcjach. Mam wyobraźnię ale nie byłam w stanie wyobrazić sobie tego ogromu żywej przestrzeni, która tętni pełnią życia. Każdy Polak powinien to arcydzieło zobaczyć”.
Gloria Kossak zmarła w Kossakówce w 1991 r., mając zaledwie 50 lat. Jej córki nie zdecydowały się zamieszkać w rodzinnym domu Kossaków.
Beata Stragierowicz, kustosz w Gabinecie Dokumentów MNWr
11 października 2023
Zapraszamy do lektury innych tekstów z cyklu „Intrygujące!” ➸