Zbigniew Makowski „Niepojęte: źródło, lustro, kołowrót, pierścień”, 1984–1988

#dziełomiesiąca

Kolekcja polskiej sztuki współczesnej Muzeum Narodowego we Wrocławiu liczy ponad 20 tysięcy eksponatów, a muzealne sale mają niestety swoje wystawiennicze limity, dlatego w nowym cyklu #dziełomiesiąca prezentowana będzie wybrana praca nieeksponowana na wystawie stałej.

Oto dzieło stycznia: monumentalny obraz Zbigniewa Makowskiego Niepojęte: źródło, lustro, kołowrót, pierścień (1984–1988).

Obraz namalowany akrylem na płótnie jest jedną z ostatnich prac Makowskiego wykonanych w tej technice, którą artysta zarzucił w latach 90. XX w. na rzecz rysunku akwarelą, gwaszem, tuszem. Przypomina jeden wielki rebus z przeplatającymi się magicznymi znakami, symbolami, emblematami, skojarzeniami z przeszłości.

Labirynty, koła, ich odcinki odnoszą się do zagmatwanej drogi twórczej artysty. Skojarzone z mandalą czy spiralą obrazują żmudne poszukiwania jego własnych życiowych celów. Wizerunki kluczy, drabin, zawieszonych w próżni schodów wskazują drogę do skarbców wiedzy – książek. Uproszczone sylwetki czarnych lub białych ptaków w locie przywołują morskiego ptaka – albatrosa ze strof poematu Caleridge’a. Czarne węgielnice jako atrybuty masonerii wskazują na zainteresowanie artysty ideami wolnomularstwa. Stary kielich mszalny z kulistym nodusem stał na półce w jego mieszkaniu. Enigmatyczna sylwetka syreny to metafora niebezpieczeństw związanych z morzem, a towarzyszących Odyseuszowi – alter ego samego Zbigniewa Makowskiego.

Pośród całego tego galimatiasu uwagę przykuwa jasna postać drobnej, nagiej dziewczynki ukazanej od tyłu, z obróconą profilem głową. Jest to jeden z najczęściej przywoływanych przez Makowskiego motywów. Pochodzi on z często przytaczanej przez artystę fotografii z 1927 r.

To monumentalne dzieło, utrzymane w głównie w czerwieniach i błękitach, wisiało zawsze w mieszkaniu Mai i Zbigniewa Makowskich, którzy nie chcieli się z nim rozstawać. Szczęśliwie pod koniec 2013 r. podarowali obraz Muzeum Narodowemu we Wrocławiu z okazji jubileuszu 65-lecia jego istnienia.

Klasyk nadrealizmu Zbigniew Makowski urodził się w 1930 r. w Warszawie, zmarł tamże w 2019 r. W latach 1950–1956 studiował w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych u profesora Kazimierza Tomorowicza, u którego wykonał pracę dyplomową – obraz przedstawiający niemal puste, szarawe wnętrze strychu (co ciekawe, Makowski pierwotnie umieścił w nim, pod wpływem autoportretu Muncha Między łóżkiem a zegarem z lat 1940–1943, własną sylwetkę).

Po studiach zbliżył się do poetyki surrealizmu, co dało mu „pretekst” do uprawiania figuracji poza kontekstem socrealizmu. Wyznawał ideę wolności twórczej, pozwalającej pozostawać artyście ze sobą w zgodzie. W 1962 r. w Paryżu spotkał guru surrealistów André Bretona oraz Édouarda Jaguera wraz z członkami słynnej międzynarodowej grupy Phases. Makowski zetknął się wtedy również z twórczością Hansa Bellmera i Alberta Giacomettiego oraz ze sztuką tybetańską, która zrobiła na nim najsilniejsze wrażenie.

Jego bogate życie wewnętrzne, niezwykle złożona twórczość, przedziwne, różnorodne inspiracje, wszechstronna wiedza, rozliczne zainteresowania, znajomość wielu języków z łaciną i greką na czele umożliwiały mu pokonywanie różnych przestrzeni w różnych epokach i kulturach. Inspiracje czerpał z twórczości niezależnych artystów, mistyków, myślicieli, teologów, pisarzy, poetów, uczonych: Giordana Bruna, Ramona Llulla, Williama Blake’a, Ezry Pounda, Edvarda Muncha, czy wreszcie Samuela Taylora Caleridge’a, autora przejmującego poematu Rymy o sędziwym marynarzu.

Uważał sztukę pozbawioną mistyki, idei za czystą dekorację. Jednym tchem wymieniał artystów wiernych temu przekonaniu: Giotta, Donatella, Leonarda, Caravaggia, Elsheimera, Davida, Gauguina, których dzieła przytaczał głównie w swoich akwarelach i gwaszach zamieszczonych w ponad 200 książkach artystycznych, stanowiących odrębny, najbardziej niezwykły i istotny fragment jego twórczości. Opracowywał je już w latach 60. XX w. jako pierwszy artysta w Polsce. Początkowo wykorzystywał stare, solidnie oprawione woluminy, albumy. Z czasem zaczął sam wykonywać książki artystyczne, zszywając karty zapełnione rysunkami z wplecionymi w nie kaligrafowanymi tekstami, oprawiając całość w płótno, na którym umieszczał malowane akrylem kompozycje oraz tytuły.

Równie ważne jak swoboda skojarzeń, wynikająca z ogromnej wyobraźni, były zawsze dla niego precyzyjnie dopracowana kompozycja, starannie wykonany linearny rysunek, estetyczna strona przekazu rzetelnie utrwalonego na szlachetnym papierze, często przez niego dodatkowo spreparowanym. Wzmacniało to siłę zaszyfrowanych, nie do końca czytelnych treści, co również stanowi o niezwykłości sztuki Zbigniewa Makowskiego.

Magdalena Szafkowska, Dział Grafiki i Rysunku w Pawilonie Czterech Kopuł Muzeum Sztuki Współczesnej Oddziale MNWr

■ Dzieło miesiąca ➸
■ Aktualności i fotorelacje ➸

 

print