Stare pianino
[Konkurs „Moja rzecz przysposobiona”]

Po starych dolnośląskich kamienicach wciąż daje się poznać, czy budynek ucierpiał w czasie wojny. W domu, w którym mieszkałam, było oczywiste, że musiała spaść na niego bomba.

Fasada lewej części budynku pozbawiona była ozdób, do mieszkań na pierwszym i drugim piętrze prowadziły drewniane a nie kamienne schody – bez ozdób na poręczach. Nie było też witraży w oknach, co zachowało się w podobnej kamienicy po sąsiedzku.

Gdy myślę o tym, przypomina mi się fotografia Krystyny Gorazdowskiej, która po wojnie dokumentowała zniszczenia Wrocławia. Nie sposób zapomnieć fotografii jej autorstwa przedstawiającego mężczyznę, który próbuje zagrać na pianinie ustawionym na gruzowisku.

Fot. Muzeum Narodowe we Wrocławiu

W wielu poniemieckich domach pianina przetrwały. W naszym pianino mieliśmy my, a także sąsiad mieszkający na parterze. Na naszym uczyłyśmy się grać z siostrą, więc trzeba było zamawiać do biednego instrumentu cierpliwego stroiciela.

Fot. archiwum autorki

Pianino sąsiadów miało więcej szczęścia – grał na nim doświadczony muzyk, dlatego często rozlegały się z dołu przyjemne dźwięki walców i dużo melodii ze śpiewnika Moniuszki. Nasz sąsiad był stałym gościem festiwalu moniuszkowskiego w Dusznikach, do których nota bene dojeżdżał na rowerze – pokonując odległość ponad stu kilometrów!

Sprzedając mieszkanie, musieliśmy pianino zostawić w starym domu, nie zmieściłoby się w nowych wnętrzach. Pozostało tam z rzeźbioną poniemiecką szafą oraz komódką o marmurowym blacie i drzwiczkach zdobionych w różyczki.

Aleksandra Ziemlańska, Dział Promocji i Komunikacji MNWr

Autorka podzieliła się swoją historią. Sama nie może wziąć udziału w konkursie
„Moja rzecz przysposobiona”, Wy jednak możecie! Zapraszamy!

 

Konkurs „Moja rzecz przysposobiona”
 

print