W zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu znajduje się dwadzieścia pięć prac Wacława Borowskiego (1886–1954), nieco zapomnianego artysty, który przywoływał w swych dziełach mitologię arkadyjską, antyczną estetykę, malarstwo wczesnego renesansu włoskiego, a przede wszystkim własną wyobraźnię.
Znakomicie to odzwierciedlają dwa obrazy olejne na płótnie: Wieczerza z roku 1923 i W lesie (Młodość) z 1932 oraz powstałe około 1930 roku trzy pastele na papierze z kolekcji malarstwa oraz grafiki i rysunku MNWr. Dopełnieniem zbioru są opracowane przez Borowskiego graficznie dwa zeszyty czasopisma „Museion” z 1913 roku, znajdujące się w Dziale Sztuki Wydawniczej, oraz 19 wydrukowanych według jego projektów banknotów o nominałach: dziesięcio-, dwudziesto- i pięćdziesięciozłotowych z lat 1936, 1946, 1948 (również w Dziale Sztuki Wydawniczej).
Wacław Borowski był uczniem Józefa Mehoffera w krakowskiej ASP, równocześnie studiował historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Przez kilka lat mieszkał w Paryżu, gdzie oglądał i kopiował obrazy dawnych mistrzów w Luwrze, podziwiał słynne gobeliny w Musée de Cluny czy sztukę Orientu w Musée Guimet. Swoje poznawcze peregrynacje kontynuował we Włoszech szlakiem zabytków wczesnorenesansowego malarstwa.
W Paryżu poznał dwa lata starszego od siebie, wykształconego tam polskiego artystę Eugeniusza Zaka (Żaka), którego twórczość, podobnie jak Maurice’a Denisa znalazła później odbicie w pracach Borowskiego. Obaj wyznaczali nowe trendy w malarstwie, kategorycznie zrywając z impresjonizmem oraz z secesją na rzecz odrodzenia szlachetnej, surowej, uporządkowanej ścisłymi kanonami sztuki, opartej na klasycyzmie.
Te nowe wytyczne, głoszone były między innymi przez Denisa na łamach wydawanego w Paryżu i w Krakowie miesięczniku „Museion”, informującym o aktualnym życiu artystycznym we Francji. Pismo to, propagujące odrodzenie estetyki antycznej i wczesnorenesansowej w sztuce, założył w 1911 roku w Paryżu Władysław August Kościelski – ziemianin z Wielkopolski, a jednocześnie poeta i wydawca. Borowski stał się jego protegowanym i zleceniobiorcą, wykonując w Paryżu oprawę graficzną „Museionu”, a później polichromię w kaplicy rodowego pałacu Kościelskiego w Miłosławiu.
Po powrocie do Polski artysta zaciągnął się do wojska i brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej, a kilka lat później przystąpił do współtworzenia warszawskiego Stowarzyszenia Artystów Polskich RYTM, w którym przez dłuższy czas sprawował funkcję prezesa. Stowarzyszenie to, w którego gronie znaleźli się między innymi Zofia Stryjeńska, Eugeniusz Zak, Maja Berezowska i Władysław Skoczylas, podobnie jak parysko-krakowski „Museion”, zajęło się krzewieniem nowego klasycyzmu, często z przejawami swoiście pojmowanego nurtu wernakularyzmu. Borowski należał również do Stowarzyszenia Artystów Grafików RYT, Towarzystwa Artystów Polskich „Sztuka” oraz do Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. Ponadto w latach 1927–1933 prowadził zajęcia z malarstwa i kompozycji w Instytucie Sztuk Plastycznych w Warszawie. Przez cały czas niestrudzenie tworzył i wystawiał swoje dzieła w kraju i za granicą, zdobywając często prestiżowe nagrody i wyróżnienia, choćby w 1932 roku na Olimpiadzie w Los Angeles za obraz Łuczniczki.
Uważany za czołowego przedstawiciela nowego klasycyzmu polskiej sztuki międzywojnia był w zakresie sztuk plastycznych artystą, jakbyśmy go dzisiaj mogli określić, na wskroś multimedialnym. Posługiwał się akwarelą, głównie na początku swej aktywności artystycznej, oraz gwaszem i pastelami. Z powodzeniem uprawiał także litografię barwną i czarno-białą. Zajmował się malarstwem olejnym i monumentalnym. Opracowywał szatę graficzną do czasopism, wykonywał dla nich rysunki, ilustrował książki, między innymi Anhellego Juliusza Słowackiego, wydanego w 1929 roku przez słynną oficynę Jakóba Mortkowicza. Po II wojnie światowej projektował także scenografię w wielu teatrach, m.in. w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, Częstochowie czy Łodzi.
Niestety, nie zachowały się polichromie jego autorstwa w Zamku Królewskim, kawiarni Ziemiańska oraz na fasadach czterech kamienic na Rynku Starego Miasta w Warszawie. W Ziemiańskiej, gdzie spotykali się między innym Skamandryci, namalował cykl „Cztery pory roku”.
Wacława Borowskiego zdecydowanie zaliczyć należy do czołowych twórców hołdujących antycznym i wczesnorenesansowym zasadom kompozycji malarskiej, polegającej na syntetycznej, zamkniętej, zwartej formie. Jej efekt wzmagał subtelny, światłocieniowy modelunek, stłumiona, pastelowa kolorystyka oraz rytmiczność linii. Estetyzująca stylistyka szła w parze z pogodnym idyllicznym nastrojem scen wpisanych w wyidealizowany pejzaż, naturę, pozostającą w jedności z ludzką postacią. Postacią wystylizowaną o wydłużonym kanonie figuralnym, często ujętą w kontrapoście, o klasycznych, nieco jakby zamglonych rysach twarzy. Ich sylwetki często nagie lub półnagie, przyobleczone w geometrycznie pofałdowane draperie, tuniki, czy też peplosy i chitony pojawiają się pośród wysmukłych pni drzew, w promieniach słońca, w otoczeniu zwierząt lub nagich małych dzieci.
Jednym z ulubionych motywów były akty w lesie lub leśnej kąpieli, nasuwające dość nieoczekiwanie skojarzenia z wyrazistymi litografiami „lirycznego ekspresjonisty” związanego ze słynną grupą „Die Brücke” – Ottona Muellera. Spośród prac Borowskiego znajdujących się w naszych zbiorach wspomniane cechy w pełni posiada duży obraz olejny namalowany w 1932 roku, zatytułowany W lesie (Młodość). Nagrodzony złotym medalem na Międzynarodowej Wystawie „Sztuka i Technika” w Paryżu w 1937 roku, przez wiele lat był pokazywany na wystawie stałej w Muzeum Narodowym we Wrocławiu w galerii sztuki współczesnej.
Wertykalną kompozycję obrazu wyznacza ujęta w trzech czwartych smukła, a zarazem monumentalna postać młodej jasnowłosej kobiety o greckim profilu unoszącej na ramieniu małe nagie dziecko. U jej kolan kręcą się starsze dzieci, chłopiec i dziewczynka, również obnażone. Młoda matka ubrana jest w długą tunikę, pod którą zarysowują się kształty jej ciała na wzór tzw. stylu mokrych szat z okresu klasycyzmu w starożytnej sztuce greckiej (2. poł. V w. p.n.e.). Postacie umieszczone w centrum kompozycji, rozświetlone promieniami letniego słońca, otaczają rosnące na pofałdowanym terenie drzewa, pokryte dużymi, stylizowanymi liśćmi. Przedstawienie tchnie spokojem, niczym nie zakłóconą idyllą.
Przypomina ono inne prace Wacława Borowskiego, m.in. obraz z Muzeum Narodowego w Warszawie oraz litografię z II Teki Autolitografii, powstałe w 1927 roku, z motywem niemal nagiej Diany stojącej w gąszczu drzew w towarzystwie trzech niedużych białych terierów.
Podobne motywy oraz nastrój prezentują dwa pastele artysty z naszych zbiorów, wykonane około 1930 roku na papierze i kartonie, rzadko oglądające światło dzienne: Kobiety w lesie oraz Kąpiące się. Widać na obu tych przykładach, jak artysta mistrzowsko posługiwał się tą techniką, uzyskując walory malarskie fresku, wydobywając subtelności kształtów i kolorów. Czynił to za pomocą modelunku jasnymi, pastelowymi barwami oraz roztartym konturem rysowanym ołówkiem.
Kompozycja Kobiety w lesie przedstawia skąpane w słońcu dwie niewiasty w gąszczu kniei. Jedna z nich, ubrana w biały, krótki peplos (chiton?) sięga wysoko lewą ręką do gałązki na drzewie. Jej zwrócona ku górze twarz ma zamazane rysy, których można się jedynie domyślać. Druga z postaci, okryta długa szatą, klęczy na ziemi, szukając czegoś pośród traw. Za nimi wśród gąszczu przemyka biały króliczek.
Pastel Kąpiące się to sielska scena na leśnej polanie nad strumieniem z udziałem trzech kobiet, dziecka i przyglądającego się im z zarośli koziołka (jelonka). Obu tym scenom towarzyszy niczym niezmącony spokój, błogość oraz radość z kontaktu z naturą.
Czysta klasyczna forma, prostota oraz syntetyczna kompozycja i pastelowa kolorystyka to wykładnia nowej estetyki, wprowadzonej głównie przez Wacława Borowskiego do sztuki w okresie międzywojennym, w czasach panowania stylu art déco, w którego ramy się wpisuje.
Magdalena Szafkowska, kuratorka Działu Grafiki i Rysunków Muzeum Narodowego we Wrocławiu
1 grudnia 2021
Poeta milczenia i tęsknoty – określenie za: T. Dobrowolski, Malarstwo polskie ostatnich dwustu lat, Ossolineum 1976, s. 174.
■ Zapraszamy do lektury innych tekstów z cyklu „Intrygujące!” ➸