#zoom_na_książki XV

Najprzyjemniejszą stroną „kwarantanny w czasach zarazy” jest wolny czas na czytanie zaległych książek.
W cyklu #zoom_na_książki chwalimy się publikacjami wydanymi przez Muzeum Narodowe we Wrocławiu i polecamy ich lekturę w każdych okolicznościach ➸


Mariusz Hermansdorfer, Magdalena Abakanowicz
Wrocław 2011

Wszystkie próby i realizacje, poszukiwanie sposobu wypowiedzi, poszukiwanie formy najlepszej, jedynej, spełniają się w połowie lat sześćdziesiątych – w abakanach. Te trójwymiarowe formy tworzą cykl obiektów o skomplikowanej tkance i dostępnym wnętrzu. Decyzja o ich realizacji w tkaninie, technice tradycyjnie płaskiej, dekoracyjnej, wymagała wyjątkowej odwagi, wiary w siebie, determinacji. Pierwsza pokazana przez Magdalenę Abakanowicz na Biennale Tkaniny w Lozannie w 1962 roku Kompozycja białych form wywołała szok. Jeszcze płaska, ale już z elementami reliefu, zapowiada rewolucję na skalę globalną. Kwestionuje powszechnie uznany wzór współczesny, jakim wówczas był gobelin francuski Jean Lurcata i grupy współpracujących z nim artystów. W następnych pracach Abakanowicz systematycznie rozbija płaską powierzchnię, wprowadza nowe tworzywa, inaczej formuje wełnę, tradycyjnie używaną do wyrobu tkanin. Iluzyjna głębia pierwszej kompozycji zmienia się stopniowo w rzeczywisty relief, potem w formy przestrzenne.

[…]

Po Linach powstają w latach siedemdziesiątych Alteracje, cykl prac, w którego skład wchodzą: Głowy, Postacie siedzące, Plecy, Embriologia. Poszczególne serie wykonuje artystka prawie równolegle, liczba elementów rośnie błyskawicznie i przy końcu tej dekady przekracza tysiąc. Proporcje są różne, najliczniejsza Embriologia składa się z kilkuset sztuk, ale cechą charakterystyczną wszystkich kompozycji tego cyklu jest wielokrotna powtarzalność form. Abakanowicz postępuje tak, jakby pragnęła maksymalnie nasycić swoje otoczenie nowymi elementami, zbudować przestrzeń przeciwstawną do tej, którą stworzyła w abakanach. Kontrast między tymi cyklami jest ogromny. Przepych mięsistych, unerwionych, pulsujących życiem kształtów zostaje zastąpiony teraz przez zgrzebne figury wykonane z workowego płótna, głowy bez torsów wypchane sznurami i pakułami, torsy bez głów, stosy obłych kształtów, jakby jaj czy kokonów, którym nie dane było przejść przez kolejne fazy rozwojowe, które nie ożyły.

— Więcej wpisów w cyklu #zoom_na_książki ➸
— Zapraszamy również do lektury wpisów z cyklu ↡ Muzealnicy polecają ➸

 

print