Wojciech Kossak oraz jego brat bliźniak przyszli na świat w Paryżu w wyjątkową sylwestrową noc z roku 1856 na 1857. Wyjątkową dlatego, że dwaj bracia narodzili się jednej nocy, ale – w innym roku! Wojciech – przed północą, a Tadeusz – tuż po tym, jak kalendarze wskazywały już rok 1857.
Wyjątkowe jest także miejsce narodzin – Paryż. Choć, jak wiadomo, Polski oficjalnie nie było wówczas na mapach, to mimo wszystko prawdopodobnie większość z nas szukałaby tej lokalizacji gdzieś na terytorium ojczyzny.
Gdy Wojciech Kossak pierwszy raz przyjechał do swojego rodzinnego kraju, miał 5 lat i nie potrafił jeszcze mówić po polsku. Jednak urok zimy z tamtego okresu pozostał z nim na wiele lat:
„Po gwarnym, pełnym ruchu, światła i co najwyżej błotnym w zimie Paryżu, nic dziwnego, że pierwszy raz widziana piękna, mroźna i śnieżna zima w obrazach tych przeważa. Więc ciche, wielkie lasy, okryte okiścią, korowody sań pełnych ciepłych futer i troskliwych rąk, tulących mnie przed mrozem, wielkie oświecone dwory z kolumnami, w nich mnóstwo pań w balowych strojach i kandelabrów z jarzącymi świecami. Olbrzymie stoły w ogromnych salach, srebrne serwisy i zastawy”.
Później Wojciech zrozumiał, że to ślub ciotki Pułaskiej i towarzyszące mu wesele oraz przyjęcia były głównym powodem tej magicznej aury, która utrwaliła w nim to dziecięce wspomnienie Polski jako „cudnej białej krainy, gdzie wszyscy są dla siebie bardzo dobrzy”, a stoły uginają się od jedzenia. Ślad przeszłości piękny niczym baśniowa kraina!
Czy kolejne wspomnienia Wojciecha, który wyrósł na wybitnego malarza, są równie zaczarowane? Przekonać się o tym można, czytając Wspomnienia – cykl stworzony na podstawie książki o tym samym tytule, w opracowaniu Kazimierza Olszańskiego.
#zoom_na_muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸