Wokół konkursu „Panorama Racławicka w obiektywie”

Zwycięzcy Wojewódzkiego Konkursu Fotograficznego „Panorama Racławicka w obiektywie”, przygotowanego w ramach obchodów jubileuszu 40-lecia otwarcia „Panoramy Racławickiej” we Wrocławiu, zechcieli podzielić się swoimi historiami.

↡ Klara Palmer-Trypka

Moja decyzja o udziale w konkursie nie była przypadkowa – historia mojej rodziny od pokoleń splata się z losami „Panoramy Racławickiej” i rotundy we Wrocławiu.

Wszystko zaczęło się od mojego dziadka, Pawła, który jako 12-latek zobaczył Panoramę wystawianą we Lwowie, w specjalnie zbudowanej rotundzie w Parku Stryjskim. Po latach, już we Wrocławiu, był obecny przy ponownym otwarciu ekspozycji. Mama wspomina, że był wtedy bardzo wzruszony – nie sądził, że jeszcze kiedyś zobaczy to monumentalne dzieło na żywo.

Drugim ważnym wątkiem rodzinnym jest ciocia, Halina Pankiewicz – chrzestna mojej mamy – która przez niemal pięć lat pracowała jako stróż na terenie budowy rotundy we Wrocławiu. Towarzyszyła jej suczka rasy foksterier, Gejsza, z którą bawiła się moja mama, odwiedzając ciocię. Jedno z tych wspólnych chwil zostało uwiecznione na fotografii, którą zgłosiłam do konkursu.

Trzecią osobą związaną z tą historią jest moja mama, która – jako uczennica VII Liceum Ogólnokształcącego – wraz ze swoją klasą pomagała porządkować teren przed otwarciem rotundy.

Dziś ja także mam swój mały wkład w tę wielopokoleniową historię – poprzez udział w konkursie staję się częścią opowieści, która dla mojej rodziny ma szczególne znaczenie.

↡ Alicja Kondel

Inspiracją do stworzenia takiej kompozycji było wspomnienie z czasów, gdy byłam mała i tato uczył mnie grać w szachy. Często porównywał rozgrywkę szachową do bitwy.

Gra w szachy, czy też prawdziwa bitwa, wymaga przemyślanego planu działania. Dobrze zaplanowana strategia jest bardzo ważna. Nie znaczy to jednak, że nie można jej zmieniać w trakcie, w zależności od sytuacji czy działań przeciwnika, by wykorzystywać okazje, które mogą się już nie powtórzyć.

Na zdjęciu umieściłam szachownicę z fragmentami „Panoramy Racławickiej”, której przygląda się obserwator. Z zainteresowaniem patrzy na szachownicę, przypominając nam, że młode pokolenia również interesują się historią. Jego rolę odegrał mój brat Mateusz.

Wybrane fragmenty obrazu, względem siebie, znajdują się w innych miejscach niż na oryginale. Jest to zabieg celowy. Chciałam w ten sposób zainteresować zarówno odbiorcę, który bardzo dobrze zna obraz, jak i tego, który zna go mniej lub wcale. Aby zwrócić uwagę na najbardziej rozpoznawalne postacie, wyostrzyłam Tadeusza Kościuszkę i kosyniera Wojciecha Bartosza Głowackiego.

Przygotowując scenerię, musiałam dostosować oświetlenie, by wyglądało ono dobrze z fragmentami „Panoramy Racławickiej” przyklejonymi do figur szachowych. Zdecydowałam się na użycie czerwonego i zielonego światła, gdyż moim zdaniem najlepiej podkreślają one klimat fotografii.

Realizując ten projekt pogłębiłam swoją wiedzę historyczną na temat bitwy pod Racławicami, a także odkryłam szczegóły na obrazie, których wcześniej nie dostrzegałam.

↡ Stefan Galej

Najsłynniejszym obrazem przedstawiającym Tadeusza Kościuszkę jest oczywiście ten znajdujący się w „Panoramie Racławickiej”.

Za każdym razem, kiedy przyjeżdżali do nas goście, rodzice oprowadzali ich po Wrocławiu, a jednym z głównych punktów była Panorama. Byłem w niej kilka razy. Naprawdę robi niesamowite wrażenie.

Jednak pierwszy raz kiedy poznałem postać tego wielkiego Polaka, był w Stanach Zjednoczonych. Urodziłem się w Nowym Jorku i mieszkałem tam do szóstego roku życia. Wraz z rodzicami sporo podróżowaliśmy i zwiedzaliśmy przeróżne muzea. Kiedyś odwiedziliśmy też Filadelfię, a tam słynne muzeum przy 30 Pine Street, dom w którym Tadeusz Kościuszko mieszkał przez rok od 1797 r. Było to bardzo ciekawe doświadczenie i tam usłyszałem o nim po raz pierwszy.

Zdjęcie na konkurs pomogła mi przygotować cała rodzina. Mama z babcią doradziły w sprawie stroju, natomiast dziadek, lekarz weterynarii, zorganizował przejażdżkę konną. To był wyjątkowy dzień i prawdziwe wyzwanie!

■ Zoom na muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸

 

print