Westibule

WestibulePamiętam, jak w szkole podstawowej w podręczniku do plastyki zobaczyłam niewielkie zdjęcie pewnego obrazu, i nie mogłam oderwać oczu od pełnej splątanych form kompozycji, kierującej wzrok widza w głąb tajemniczej konstrukcji. Mimo słabej jakości czarno-białej (!) reprodukcji niezwykłą – wręcz metafizyczną – przestrzeń tego niepokojącego przedstawienia wspominam do dzisiaj…

Choć wtedy nie wiedziałam przecież jeszcze najważniejszego – że tym, co od razu uwodzi w bezpośrednim kontakcie z malarstwem Tadeusza Brzozowskiego (1918–1987), jest jedyna w swoim rodzaju „alchemia koloru”, która była zjawiskiem wyjątkowym w europejskiej sztuce XX wieku.

Westibulach z 1965 roku Brzozowski z miąższu organicznych kształtów tworzy zawiłe, wielowarstwowe konstrukcje. Miękkiej, dynamicznej plamie barwnej towarzyszy tu ostra, kolczasta kreska, która tworzy unerwienie obrazu: „to tak, jakby zedrzeć z człowieka skórę i nagle zobaczyć wszystkie pulsujące nerwy” – mówił artysta.

Kolor zawsze posiada jakiś kształt, materię, fakturę, ale też dźwięk i zapach. W trakcie pracy nad obrazem Brzozowski najpierw – jak mówił: „nasycał barwę do maksimum, a potem nagle ją przygaszał. Tak jak gasną nasze przeżycia. Jak rodzą się kontrasty ludzkiego losu”. U Brzozowskiego kolor dźwięczy, brzmi, czasami cicho mruczy i nagle zaczyna przewrotnie zgrzytać. Bywa gęsty, głęboki, intensywny, gładki, ale też niezwykle przejrzysty, delikatny, lekki, a zarazem jakby nieco… chropowaty. Odbija, chwyta i wreszcie pochłania światło, aby lśnić, jarzyć się od środka. Pachnie ciepłem, mastyksem i woskiem pszczelim. Potrafi być wyrafinowany, szlachetny, dostojny, surowy, aby za chwilę „zrobić hecę”, spłatać figla, zniknąć w mroku, zostawiając tajemniczy ślad.

Westibule (z łac. przedsionki, przedpokoje) tętnią cynobrową czerwienią, lśnią czernią, migoczą soczystą zielenią, bielą i zagadkową smugą błękitu. Zapraszają do badania wnętrza obrazu, do podróży w głąb siebie.

Anna Chmielarz, Dział Malarstwa oraz Dział Rzeźby w Pawilonie Czterech Kopuł

Tadeusz Brzozowski, Westibule, 1965; fot. Arkadiusz Podstawka

#zoom_na_muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸

 

print