50 lat temu zmarł Alfons Mazurkiewicz (1922–1975) – jeden z najważniejszych twórców wrocławskiego środowiska artystycznego drugiej połowy XX wieku. Smakosz formy i admirator koloru, wirtuoz reliefowych struktur, twórca koncepcji „duo-plastycyzmu”, inspirujący pedagog, amator tytoniu. Dla najbliższych – po prostu „Moniek”.
Tuż przed pojawieniem się słynnych „duo-kompozycji” – dzieł unifikujących życiowe i artystyczne doświadczenia Mazurkiewicza – artysta eksperymentował z obrazem-znakiem, w którym przedmiot traci swój dosłowny charakter i staje się nośnikiem znaczenia symbolicznego – elementem subtelnej gry skojarzeń i wizualnych aluzji.
W malarstwie z połowy lat 50. XX w. szczególnie wyraźnie pobrzmiewa echo duchowego patrona artysty – Paula Klee, szwajcarskiego malarza-symbolisty, łączącego abstrakcję z poetyką znaku. Z kolei z fantazji, rytmu i organicznej abstrakcji katalońskiego surrealisty Joana Miró Mazurkiewicz czerpał lekkość, humor i kolor.
Powstawały wówczas płótna inspirowane przysłowiami i powiedzeniami ludowymi. Zaproponowane przez artystę tytuły czasem wyraźnie wskazują na konkretne wyrażenia, niekiedy wykorzystują ich fragmenty, innym razem pozostawiają widza bez żadnej wskazówki. Wśród nich znalazły się m.in.: Wolnoć Tomku w swoim domku (1955), Ni pies ni wydra, W owczej skórze (1956), Lep na muchy (1956), Wiatraczki na kominie (1956).
Pozornie żartobliwe przedstawienia były wynikiem głębokiej obserwacji form i kolorów natury, które inspirowały Mazurkiewicza do wyrażania konkretnych myśli.
Justyna Chojnacka, Dział Grafiki i Rysunku Pawilon Czterech Kopuł Muzeum Sztuki Współczesnej
■ Zoom na muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸