W białych rękawiczkach: „Grupa Luxus”

Wszystkie muzea posiadają swoje tajemnice i zakątki, do których wstęp mają tylko nieliczni pracownicy. Jednymi z takich miejsc są magazyny, gdzie niczym w skarbcu przechowywane są dzieła sztuki. Oto kolejna część cyklu „W białych rękawiczkach”, w którym kustosze MNWr prezentują ukryte i niedostępne na co dzień skarby.

Nie będziemy tu powtarzać narracji, jaką najczęściej rozpoczynają się wszelkie notki na temat grupy Luxus, mówiące zgodnie, że „powstała na początku lat 80. XX wieku we wrocławskiej pracowni PWSSP w legendarnej pracowni 314”, ale skoro to już wybrzmiało, możemy od razu przejść do muzyki.

Nie zaczniemy jednak od Bacha, a moglibyśmy tu dla ożywienia wymienić innych przedstawicieli muzyki poważnej jak Purcell, Vivaldi i Verdi, których kompozycji lubił słuchać w zaciszu domowym jeden z członków wspomnianej grupy Piotr Gusta, wyznając w wywiadzie z Piotrem Rypsonem, że „potrzebował także klasycznych harmonii”.

Fot. Magdalena Lorek

Muzyka była integralną częścią słynnych pracowni, które zajmowali „luksusowi” studenci Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Odwiedzający je często znajomi podsuwali luźne uwagi i pomysły, które czasem od razu były przelewane na papier, a wtedy sama praca w pracowni przybierała formę swoistego „wizualno-tekstowego jam-session”.

Muzyka była językiem tamtej dekady. Była źródłem, impulsem i arsenałem pomysłów. To wokół niej rozwijała się kultura, a krążące wśród znajomych okładki płyt i kaset były strzępkami informacji o świecie za żelazną kurtyną.

Artyści przynosili do pracowni swoją muzykę, przy dźwiękach której pracowali też inni. Piotr Gusta serwował m.in. Jimiego Hendrixa, Boba Marleya czy muzykę Feli Kutiego, Stanisław Sielicki zespół The Birthday Party i Crass, zaś Paweł Jarodzki z upodobaniem odtwarzał płyty Franka Zappy, ale także Boba Dylana, Erica Burdona czy Talking Heads.

W pracowni wybrzmiewało także m.in. Skeleton Crew, The Clash, Der Plan, The Velvet Underground, New York Dolls, Flash and the Pan, D.A.F., Devo czy De Press, ale wypełniały ją też dźwięki muzyki granej na żywo m.in. przez oscylujący w rejonach reggae zespół Miki Mauseoleum, psychodeliczny De Musk czy eksperymentujący, postindustrialny zespół Kormorany.

Rok, w którym Frank Zappa wydał w odległym Los Angeles nakładem Barking Pumpkin Records swój 40. studyjny album „Them or Us”, był także rokiem, w którym powstał czwarty numer magazynu „Luxus”.

Dla przypomnienia: pierwszy numer magazynu powstał dwa lata wcześniej i w swojej koncepcji odrzucał martyrologię stanu wojennego, a twórcy zinu z lekkością i zwinnością kpili z szarości PRL-u, tworząc alternatywną – luksusową – rzeczywistość. Strony magazynu wypełniały głównie szablonowe odbitki, graficzne frotaże, rysunki flamastrem bądź piórkiem, lionoryty, kolaże z wycinanych zachodnich magazynów, broszur i komiksów. Rockandrollowa atmosfera pracowni sączyła się na zadrukowanym rzędami cyfr papierze z maszyny obliczeniowej ODRA. Najpopularniejsza wersja mówiła, że papier z charakterystycznym perforowanym brzegiem do pracowni dostarczał pracujący we wrocławskim ZETO – nomen omen – Zappa.

Wykonany metodą szablonu wizerunek Franka Zappy, anonsujący ekskluzywne przyjęcie z darmowym alkoholem, znalazł się we wspomnianym już czwartym zeszycie magazynu, który przez swoją kolorystykę i zawartość, miał dość egzotyczny charakter.

Został wydany w nakładzie 15 egzemplarzy 22 kwietnia 1984 roku we Wrocławiu przez „Wściekłą redakcję” w składzie: Paweł Maria Jarodzki, Ewa Ciepelewska, GrzyBożena, Piotr Gusta (poeta)” (ponoć przy tej edycji miał współpracować także po raz pierwszy Jerzy Kosałka).

Data wydania numeru, jest również datą drugiej publicznej ekspozycji grupy Luxus, na której prezentowano jej projekty, a była to wystawa w galerii Poniedziałek. Galeria funkcjonowała przy Teatrze Współczesnym, a kierowała nią Anna Płotnicka – wrocławska artystka, performerka. Co ciekawe, wystawa była jedną z pierwszych akcji grupy, która zapowiadała to, co w niedalekiej przyszłości przebrało formułę pokazów tzw. Luxus Show, ale także ostatnią wystawą zorganizowaną w galerii, która swoje wernisaże w foyer teatru otwierała właśnie w poniedziałki.

Wizerunek Franka Zappy pojawił się jednak już wcześniej w wydanym ok. 1982 roku komiksie Ptak morderca, który na wewnętrznej stronie tylnej okładki sygnował czarnym tuszem: „WASZ/ Paweł Jarodzki”. Autor do wizerunku muzyka z charakterystycznymi wąsami dodał: „Nie mogę się powstrzymać od stwierdzenia, że tego faceta zawsze ceniłem”. Wiele lat później, w 2014 roku, w Kompletnej historii wszechświata ze szczególnym uwzględnieniem Polski Paweł Jarodzki umieszczana na kartach swojego komiksu fragmenty utworów Zappy, a także Central Scrutinizera – bohatera słynnego albumu „Joe’s Garage”.

To jednak nie koniec wątków związanych z Zappą w twórczości grupy Luxus. Warto przypomnieć dwie wystawy, na której zaznaczono jego obecność. Jedną z nich była wystawa „Make Love or War” w krakowskiej galerii BWA przy pl. Szczepańskim 3 (z tą wystawą kojarzymy wizerunek 33 kotów-strażników strzegących 33 podstawowe wartości świata Luxusu, a których przedstawiciela mogą Państwo oglądać na wystawie stałej w Pawilonie Czterech Kopuł).

Na piętrze galerii grupa zaprezentowała instalację-enviroment, której autorami byli Bożena Grzyb-Jarodzka, Paweł Jarodzki i Stanisław Sielicki. Praca Sleppeing in the jar była scenografią pokoju, którego ściany zostały przez artystów oklejone techniką dekupażu. Tapeta z wielokrotnie kserowanym motywem dekoracyjnym pokrywała także wiszące szafki, abażur lampy i inne elementy pokoju, w którym porozwieszano także obrazy i ustawiono inne instalacje członków grupy.

Była to „luksusowa” interpretacja i ilustracja utworu Zappy z 1958 roku pt. „Sleeping in the Jar”, a niepokojący cytat z utworu, umieszczony na jednej w szafek ściennych, dodawał elementy grozy: „It’s the middle of the night/ And your mommy and your daddy are sleeping/ Sleeping / mom & dad are sleeping / Sleeping in the jar”.

Tytuł jednego z utworów Zappy, z charakterystycznym solo gitarowym, pojawił się na ścianie jednej z sal na wystawie „Miłość to nie wszystko” zorganizowanej w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie na przełomie lipca i sierpnia 1993 roku.

Wystawa była swoistym podsumowaniem twórczości Luxusu – rozplanowana w 6 salach przedstawiających 6 ważnych aspektów życia (poza miłością): Sala ołtarzy, Sala dobrowolnego katharsis, Prawica-lewica-dialog, Sala wspomnień, Kabina solo, a pomiędzy nimi sala zatytułowana „Sexual harassment in a workplace”, w której oprócz dużego napisu na ścianie (to także tytuł utworu i albumu Franka Zappy z 1988 roku) wisiało 13 obrazów o wymiarach 2 × 2 m, przedstawiają siedzącego kotka. Jak wyjaśniali artyści z Luxusu: „Multiplikacja ta w założeniu ma być agresywna i jednocześnie niewinna i sentymentalna”.

Frank Zappa nie jest dziś wątkiem przypadkowym. Za kilka dni minie 29. rocznica śmierci tego nieprzeciętnego gitarzysty i kompozytora. Kilka dni temu minęła pierwsza rocznica śmierci lidera grupy Luxus i entuzjasty muzyki Zappy – Pawła Jarodzkiego.

Justyna Chojnacka, Dział Grafiki i Rysunku MNWr

■ Zoom na muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸

 

print