Sztuka nieprofesjonalna w zbiorach Muzeum Etnograficznego we Wrocławiu

W zbiorach Działu Sztuki naszego muzeum sporo miejsca zajmuje kolekcja tzw. sztuki nieprofesjonalnej. Jest tak nazywana, ponieważ jej twórcy  nie mają wykształcenia plastycznego, są samoukami, tworzą z potrzeby serca i dla ludzi, czując nieodpartą potrzebę dzielenia się z innymi swoją wizją świata.

Dlatego też sztuka nieprofesjonalna stanowi skomplikowane zagadnienie, wymyka się wszelkim klasyfikacjom, ciężko jest ją zdefiniować tak jak sztukę akademicką – krótko mówiąc: musiałoby powstać tyle kategorii, ilu jest twórców, bowiem każdy artysta ma swój niepowtarzalny styl. Jednocześnie sztuka profesjonalna ewoluowała, odchodząc coraz bardziej od realizmu i naturalizmu, stając się tym samym zjawiskiem hermetycznym, zrozumiałym dla wąskiego grona odbiorców, odwrotnie niż plastyka nieprofesjonalna, „naiwna”.

Ze względu na bogactwo sztuki nieprofesjonalnej bardzo trudno sklasyfikować ją według sztywnych, z góry określonych kryteriów, sprecyzować jej genezę czy zasięg. Można wyodrębnić grupy plastyków podejmujących np. podobną tematykę, formę lub mających te same artystyczne motywacje, chociaż i tu ciężko jest zastosować takie same kryteria. Sprawę komplikuje fakt, że sztuka nieprofesjonalna to określenie bardzo pojemne. Zawiera w sobie zarówno twórczość amatorską, stanowiącą czasem główne źródło utrzymania artysty (stającą się niejako jego „zawodem”), czasem będącą zajęciem zupełnie hobbystyczym, podejmowanym dla zapełnienia wolnego czasu, często na emeryturze, czasem też stanowiącą formę relaksu, jak też i ludową, nie będącą aż tak zindywidualizowaną, poddającą się charakterystykom np. regionalnego wzornictwa. Poza tym sztuka nieprofesjonalna czerpie również ze sztuki akademickiej, posługuje się podobnymi narzędziami i technikami, przenika się także tematyka prac, co zrozumiałe, wszak nie jest intencją sztuki amatorskiej, aby postrzegano ją jako zupełnie odrębne zjawisko. Mieszczą się tu zatem prace samorodne, wywodzące się z tradycji i folkloru oraz takie, które nawiązują do sztuki dawnej, jak i współczesnej.

Kolejną złożoność stanowi sama postać ludowego artysty, jak określa się również tych twórców. Są to ludzie bardzo zróżnicowani, np. pod względem wykształcenia – jedni legitymują się kilkoma klasami szkoły podstawowej, inni są absolwentami szkół średnich czy nawet uczelni wyższych (nieartystycznych rzecz jasna); są wśród nich mieszkańcy miast, miasteczek, wsi, mający różne zawody, np. rolnicy, robotnicy, górnicy, ekspedienci sklepowi, listonosze, leśnicy, gospodynie domowe, pielęgniarki, rzemieślnicy, pracownicy techniczni, inżynierowie, nauczyciele czy nawet lekarze, tworzący w wolnych chwilach, najczęściej jednak są to emeryci i renciści. Łączy ich jedno – niezaprzeczalny talent, olbrzymia wyobraźnia oraz niesamowita wrażliwość na otaczający świat, przyrodę i drugiego człowieka. Będąc samoukami, starają się doskonalić swój warsztat, wzbogacać wiedzę o świecie i poszerzać swoje horyzonty. Ich prace często w niczym nie ustępują dziełom akademików, są po prostu inne – moim zdaniem ciekawsze, a na pewno szczere i autentyczne, co stanowi ich niekwestionowaną zaletę.  

Twórczość amatorska istnieje od zawsze, człowiek bowiem ciągle dążył do upiększania swojego otoczenia, począwszy od ozdabiania przedmiotów codziennego użytku czy strojów, skończywszy na potrzebie przedstawiania świata w postaci malowanych obrazów czy rzeźb. Stąd też mnogość form i przejawów sztuki nieprofesjonalnej.

W zbiorach naszego muzeum znajdują się „klasyczne” przejawy sztuki, jak obrazy olejne na płótnie czy płycie pilśniowej oraz drewniane rzeźby i płaskorzeźby, ale także inne ciekawe formy: obrazki na szkle, wycinanki, rysunki sporządzane kredkami, flamastrami, farbami plakatowymi czy akwarelami, linoryty, a także arcyciekawe kompozycje z papieru. Początek tej kolekcji sięga lat 60. XX w., kiedy to pierwsze rzeźby trafiły do zbiorów po przeglądzie plastyki amatorskiej, zorganizowanym przez Wojewódzki Dom Kultury we Wrocławiu. Przeglądy takie były pokłosiem działalności różnego rodzaju kółek i ognisk plastycznych, powstających po 1945 r. m.in. przy zakładach pracy. Odtąd muzeum sukcesywnie gromadziło prace artystów amatorów, obserwując rozwój warsztatu i coraz większe wyrobienie plastyczne twórców, którzy z biegiem czasu cieszyli się wzrastającym uznaniem i renomą. Oferowali swoje dzieła do zbiorów, coraz częściej jednak to pracownicy muzeum zabiegali, aby prace danego artysty trafiły do muzealnego inwentarza. W ten sposób powstała liczna, ciekawa i niezwykle różnorodna kolekcja. 

Wymienienie tutaj nazwisk wszystkich tych twórców wymagałoby kolejnych kilku stron tekstu, poprzestanę zatem na tych, których dzieła są najliczniej reprezentowane w naszych zbiorach. Są to też artyści nagradzani i znani nie tylko w naszym regionie, ale cieszący się popularnością w regionach sąsiednich, a ich prace były prezentowane na wielu wystawach, począwszy od lat 70. XX w. Należy tu wspomnieć Józefa Lurkę (autora subtelnie polichromowanych rzeźb i płaskorzeźb głównie o tematyce biblijnej), Józefa Serwika, Annę Binkuńską (jedną z najciekawszych malarek, której kolorowe płótna zasiliły kolekcję chyba najliczniej), Mikołaja Zagórnego (którego rzeźby z naszych zbiorów prezentowane były w ubiegłym roku w Oleśnicy, w której okolicy mieszkał), Jana Kaweckiego, Bronisława Krawczuka, Władysława Lucińskiego („budującego” swoje obrazy malutkimi ludzikami), Stanisława Majewskiego, Jana Pelczarskiego (zwanego przez nas, muzealników, naszym wrocławskim Chagallem), Erwina Sówkę (należącego do słynnej Grupy Janowskiej), Franciszka Jóźkowa (rzeźbiącego niewielkie figurki, w których pozostawiał drewno surowym, bez polichromii), Brunona Podjaskiego, Michała Rusewicza, Władysława Sałdykę (autora m.in. sporej wielkości rzeźb ptaków), Stanisława Suchockiego (autora serii oryginalnych płaskorzeźb, niejednokrotnie z humorystycznym wydźwiękiem), Władysława Żukowskiego (z lubością portretującego swoje miasto – Środę Śląską, ale niestroniącym od innej, bardziej egzystencjalnej tematyki) czy Józefa Wiejackiego (autora licznych płaskorzeźb o tematyce religijnej i patriotycznej, ale też precyzyjnie wykonanych modeli budowli).

Na szersze wspomnienie zasługuje Jarosław Furgała, którego przebogata twórczość zasilała nasze zbiory przez kilkadziesiąt lat. Urodził się w 1919 r. w Lubaczowie, w dawnym województwie przemyskim, po II wojnie osiadł w Polwicy koło Oławy, a pod koniec życia zamieszkał w Brzegu, gdzie zmarł w lutym tego roku. W swoim długim życiu był traktorzystą, magazynierem, księgowym, opiekował się także świetlicą. Nade wszystko jednak był rzeźbiarzem i malarzem. Rzeźbiarzem stał się jeszcze podczas II wojny, w niemieckim obozie jenieckim, ale swoją bogatą twórczość zapoczątkował w 1966 r., gdy na 1000-lecie Państwa Polskiego postanowił wyrzeźbić figury różnych postaci historycznych. Prace te zostały zauważone i od 1973 r. brał regularnie udział w licznych konkursach i przeglądach plastyki amatorskiej. Prezentował też swoje rzeźby na licznych wystawach grupowych i indywidualnych w Polsce i na świecie (w Belgii, Francji, Niemczech i Japonii), a w 1990 r. został laureatem Nagrody in. Oskara Kolberga. Tematyka jego prac oscylowała wokół motywów biblijnych, a także życia wiejskiego, chętnie przedstawiał też postacie historyczne i legendarne. Jego rzeźby odznaczają się dużą różnorodnością. Są wśród nich malutkie figurki do szopki, maski kolędnicze, szopki w formie otwieranych tryptyków, jak też duże kompozycje wielopostaciowe i ule figuralne. Wszystkie rzeźby są polichromowane. Pod koniec życia, kiedy rzeźbienie sprawiało mu problem, nie zarzucił twórczości, a zaczął malować akwarele oraz tworzyć przestrzenne kompozycje z kolorowego papieru, których tematem były głównie anioły.

Sylwetki twórców ludowych są tak samo fascynujące jak ich dzieła. To najczęściej ich skomplikowane czy wręcz dramatyczne losy są powodem takiej, a nie innej formy sztuki i artystycznego wyrazu. Przeżycia wojenne, czasem choroba czy inne życiowe perypetie składają się na dany obraz czy rzeźbę, a autor i jego dzieło stają się nierozerwalni. Jakże inaczej podchodzimy do dzieła, gdy poznamy jego twórcę, zaczynamy wtedy lepiej rozumieć przekaz, jaki dla nas niesie. Sztuka nieprofesjonalna, charakteryzująca się olbrzymim bogactwem artystycznego wyrazu, ze wszech miar zasługuje na tworzenie kolekcji, opiekę i dokumentację. 

Joanna Kurbiel, adiunkt w Dziale Sztuki Muzeum Etnograficznego we Wrocławiu

#zoom_na_muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸

 

print