Obchody dnia św. Walentego łączą w sobie tradycje pogańskie i chrześcijańskie. Św. Walenty był rzymskim kapłanem, lekarzem i męczennikiem za wiarę. Został skazany na ścięcie mieczem za panowania cesarza Klaudiusza Gota, ok. 269 roku w Rzymie. W Polsce czczony jest jako patron ludzi chorych na dżumę, podagrę, choroby nerwowe i psychiczne, ale przede wszystkim chorych na epilepsję – zwaną także chorobą św. Walentego.
Na przełomie XIX/XX w. w wielu wsiach odbywały się uroczystości wotywne – „małe odpusty” w intencji chorych na padaczkę. Podczas nich składano wota woskowe – kulki, krążki – zwane od korony cierniowej także korunami. Składano też często wyobrażenia różnych organów i części ciała – serca, rąk, nóg, szczęk. Brano je od kościelnego i modląc się podczas nabożeństwa, obchodzono z nimi trzykrotnie ołtarz, zgarniając i wcierając pył z desek w bolące miejsca ciała chorego. Odlewano także często wielkie świece wotywne – wysokości chorego epileptyka – i zanoszono w dni św. Walentego do kościoła w ofierze proszalnej.
Fot. Wojciech Rogowicz
W Polsce pozostały także liczne relikwie św. Walentego, m.in. na Jasnej Górze, w kościele św. Floriana w Krakowie, w poznańskiej farze, w kościele pobernardyńskim w Lublinie, w farze w Chełmnie, które uważane jest za miasto ludzi zakochanych, oraz w Muzeum Narodowym we Wrocławiu wewnątrz Hermy św. Doroty!
Na zachodzie Europy, głównie w Anglii i Stanach Zjednoczonych, św. Walentego uważa się za patrona zakochanych. Legenda głosi, że pomagał on ludziom pisać listy miłosne i jako pierwszy pobłogosławił małżeństwo poganina i chrześcijanki. Znany tam zwyczaj wysyłania kartek z pozdrowieniami oraz wręczanie sobie okolicznych upominków został zapoczątkowany już w XVI w. Pod koniec XX w. tradycja ta rozpowszechniła się także w Polsce.
#zoom_na_muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸