Ostatni dar Zbigniewa Makowskiego

„Album rzeczy różnych. Skompletowanie słów luzem i słów razem” to ostatni hojny dar Zbigniewa Makowskiego (1930–2019) dla Muzeum Narodowego we Wrocławiu. W 2019 roku, zanim dotarł do Wrocławia, był pokazywany w Galerii Opera przy Teatrze Wielkim w Warszawie. W towarzyszącym temu wydarzeniu katalogu umieszczono adnotację o przekazaniu tego cyklu na wyraźne życzenie jego autora do zbiorów wrocławskiego muzeum.

Prace nad „Albumem…” zostały ukończone w 2018 roku, aczkolwiek poszczególne elementy powstawały od lat 50. XX wieku.
Jest to jedyna tego rodzaju praca Makowskiego w zbiorach MNWr, tym cenniejsza, że jedna z jego ostatnich… Ten niezwykle pracowity artysta tworzył swoje dzieła dosłownie do ostatniej chwili życia.

100 luźnych kart (głównie szarego papieru o wymiarach 50 × 60 cm) wypełniają odręcznie pisane teksty w różnych językach oraz rysunki. Niektóre z nich zostały wklejone lub… przyszyte dratwą (!), podobnie jak stare, niezbyt wyraźne fotografie prasowe czy reprodukcje dzieł sztuki z różnych epok.

Na niektórych kartach widoczne są ślady poszycia, jakby wcześniej stanowiły części artystycznych ksiąg. Okazuje się, że niektóre ich elementy zostały umieszczone na nich wtórnie. Wcześniej były umieszczone np. w księdze artystycznej Tabula itineraria, wydanej w 2001 roku jako faksymile przez krakowską Galerię Zderzak w celu upamiętnienia wystawy Makowskiego.

Współtworzą niezwykły, intymny dziennik, metaforyczny ciąg fabularny, przechodzący w kronikę skojarzeń, wspomnień konkretnych przeżyć artysty, jak również jego głębokich przemyśleń. Dla nas w chwili obecnej jest artystycznym i filozoficznym testamentem wybitnego malarza, erudyty, mędrca…

Poszczególne karty zawierają często zaskakujące układanki elementów pozornie nie mających ze sobą wiele wspólnego: fotografii, rysunków, szkiców, inskrypcji o szlachetnym kroju pisma.

Cytaty z arcydzieł literatury i sztuk plastycznych oraz jakby przypadkowo, jednocześnie zaskakująco zestawione portretowe rysunki i fotografie zwykłych przedmiotów, domów w małych miasteczkach, ich okolic tworzą niezwykłą aurę. Jej dopełnieniem są wizerunki dawnych gwiazd filmowych, modelek lub zwykłych ludzi. Zwyczajne rzeczy, zdjęcia, fragmenty niedokończonych rysunków nabierają zupełnie innych, symbolicznych, metaforycznych znaczeń.

Ułożone w jedyne w swoim rodzaju rebusy, szarady odzwierciedlają strumień świadomości, skojarzeń, wspomnień, refleksji człowieka o niezwykłej wrażliwości i wyobraźni. Rysunki i liternictwo pojawiają się u tego malarza, poety, letrysty na równych prawach, pełniąc rolę ornamentu, szyfru, zagadki. Ich różnorodność, niepowtarzalność podkreślają mieszane techniki: gwasz, akwarela, rysunek tuszem, ołówkiem.

Podobnie jak karty „Albumu rzeczy różnych” Zbigniewa Makowskiego wyglądały rozmowy z nim, często przechodzące w jego fascynujące monologi… Artysta, od lat 70. XX w. nie opuszczający kraju, a od początku lat 80. – swego rodzinnego, ukochanego miasta – Warszawy – stworzył swój własny poetycki, tajemniczy świat, wypełniony wspomnieniami, przeżyciami, ogromną wiedzą. Komentował go na płótnie, na papierze, w księgach artystycznych, na luźnych kartach pokrytych aplikacjami, w długich rozmowach.

„Makowski pisze swoje rysunki tak, jak pisze się litery, których adresat jest jeszcze nieznany. I równocześnie Makowski rysuje to, co pisze, odnajduje w mowie znaków to wszystko, co jest w niej bezpośrednie […]” – pisał Mieczysław Porębski w Pożegnaniu z krytyką (Wydawnictwo Literackie, Kraków–Wrocław 1966, s. 17).

Karta tytułowa „Albumu rzeczy różnych” powstała, jak zaznaczył jego autor, przy użyciu „tuszu chińskiego w spadku po Tomorowiczu”, postaci niezwykle ważnej w jego życiu. Nie bez kozery w „Albumie…” pośród rysunków dość często przewijają się różne wersje wnętrza (strychu) – tematu pracy dyplomowej wykonanej właśnie pod opieką profesora Kazimierza Tomorowicza w warszawskiej Akademii.

Kartę nr 13 (XIX-7964) wypełnia szkic niemal pustego pomieszczenia, którego przestrzeń po diagonali przecinają zawieszone sznury do suszenia bielizny. Dopełnieniem tego tajemniczego i ponurego zarazem wnętrza jest zwykła podłoga z desek i częściowo przesłonięty otwór wyjściowy, prowadzący donikąd…
Inna wersja tego samego tematu, tym razem z zarysem figury ludzkiej, opatrzona tytułem Strych we Fromborku, zapełnia kartę nr 86 (XIX-8037). W zamyśle młodego adepta sztuki, pierwotnie w drzwiach miała stać ciemna sylwetka.

Profesor Tomorowicz kazał ją zamalować… co głęboko zapadło w pamięci Makowskiego, który bardzo często powracał do tego w swoich opowieściach.

Ostateczna wersja jego dyplomu wykonana olejem na płótnie w 1956 roku znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie.

Innymi powtarzającymi się w „Albumie…” motywami, znanymi z innych dzieł Makowskiego są: uproszczona sylwetka lecącego czarnego ptaka, podobnego do drewnianej zabawki, fragment rękojeści niemieckiego bagnetu w kształcie ptasiej głowy, koło kolorów z przedwojennej mydlarni, pochodząca z Azji układanka-łamigłówka – tzw. wieża Hanoi, sylwetka dziewczynki z fotografii z 1927 roku.

„Album rzeczy różnych” Zbigniewa Makowskiego jawi się także jako jego subiektywny katalog reprodukcji lub odautorskich, rysunkowych interpretacji arcydzieł światowej sztuki, które wywarły na nim silne, wręcz metafizyczne wrażenie. Wielokrotnie udowadniał, że ich blask i przekaz są nieśmiertelne, podobnie jak strofy genialnych poematów.

Na karcie nr 40 (XIX-7991) pojawia się, podobnie jak na wielu innych pracach Makowskiego, rzeźba szwajcarskiego genialnego surrealisty Alberta Giacomettiego Zawieszona piłka. Do karty nr 3 (XIX-7954), zatytułowanej Parzenica, obok tytułowego góralskiego ozdobnika, wywodzonego przez Makowskiego ze sztuki Celtów, doklejona została czarno-biała reprodukcja nieodmiennie fascynującego Portretu młodej dziewczyny Petrusa Christusa.

Tytułowym motywem karty nr 6 (XIX-7957) jest fotografia głowy szesnastowiecznej, od wieków otoczonej niezwykłym kultem Czarnej Madonny na Filarze z katedry w Chartres. Wcześniej ta sama fotografia z tym samym dopiskiem Makowskiego w języku francuskim umieszczona była we wspomnianej wcześniej księdze Tabula itineraria.

Sama rzeźba niedawno również przeszła metamorfozę, bowiem z czarnej stała się… biała wskutek zbyt daleko idącej ingerencji konserwatorskiej, sprowadzonej do całkowitego usunięcia ciemnych, wielowiekowych nawarstwień.

 

Z tej samej księgi pochodzi lawowany rysunek tuszem przedstawiający fragment obrazu Hieronima Boscha Syn marnotrawny lub Wędrowiec – karta nr 87 (XIX-8038). Niderlandzki malarz, prekursor symbolizmu, surrealizmu, mistrz makabrycznej groteski, był wyjątkowo bliski Makowskiemu. Twórczość ich obu to metafora ciągłej wędrówki, której towarzyszą zwątpienia, ale też iluminacje, olśnienia. Prawdopodobnie w postaci tytułowego Wędrowca/Syna marnotrawnego widzieli uosobienie ludzkiego losu, własnego losu…

Wizerunek wielokrotnie wspominanego i przytaczanego przez Zbigniewa Makowskiego wielkiego włoskiego poety Dantego Alighieri pojawia się na reprodukcji fragmentu fresku Giotta di Bondone, zdobiącego wnętrze pałacu Bargello we Florencji – karta nr 32 (XIX-7983).

Poniekąd, idąc tym tropem, na karcie nr 68 (XIX-8019) Makowski „zacytował” przy pomocy rysunku tuszem obraz Alessandra Botticellego 9 kręgów piekła wg Boskiej komedii.

Nad barwną reprodukcją tajemniczej, mistycznej wręcz Burzy nad Toledo El Greca widnieje fotografia stojącej na głowie gimnastyczki lub uprawiającej jogę… I ciągle pozostaje pytanie: co artysta chciał przez to powiedzieć?

Zbigniew Makowski ciągle pracował nad zdawałoby się już ukończonymi pracami, zwłaszcza nad artystycznymi książkami, collage’ami. Przemalowywał okładki swoich ksiąg, niektóre ich strony uzupełniał nowymi komentarzami. Zamalowywał, zmieniał zamieszczone w nich rysunki, czasem je wycinał i doklejał do innych ksiąg lub pojedynczych arkuszy papieru. A wszystko to działo się pod wpływem nagłych skojarzeń, reminiscencji, nastroju.

Tworzona w ten sposób niezwykła mozaika stanowi zaledwie wycinek bezmiaru mądrości, znawstwa literatury oraz historii sztuki najwybitniejszego chyba polskiego artysty-intelektualisty, u którego erudycja i malarstwo były nierozłączne.

Dowiódł, że to nie abstrakcja jest celem dla poszukiwaczy tego, co irracjonalne…

Magdalena Szafkowska, kustosz w Dziale Grafiki i Rysunków w Pawilonie Czterech Kopuł Muzeum Sztuki Współczesnej

#zoom_na_muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸
„Nabytki 2019/2020” ➸

 

print