Opowieść o anonimowych bohaterach bitwy pod Racławicami – nagrodzona praca [wyróżnienie]

Jakie były dalsze losy bohaterów bitwy pod Racławicami? Dzięki uczestnikom ogłoszonego w lutym 2023 konkursu literackiego poznaliśmy opowieści niektórych z nich. Poniżej prezentujemy nagrodzoną pracę w kategorii szkół ponadpodstawowych.

Wyróżnienie — Solomiia Svyryd
Technikum nr 1 w Aleksandrowie Kujawskim


Opowieść o księdzu bernardynie

Ksiądz bernardyn był duchownym związanym z ruchem patriotycznym podczas zaborów. Bitwa, w której wziął udział, rozegrała się pod Racławicami 4 kwietnia 1794 roku.

Początkowo walka nie układała się po myśli Polaków, ale gdy Kościuszko poprzysiągł bronić polskich granic, wówczas wielu ochotników zaczęło przyłączać się do niego. Armia powstańcza bardzo szybko powiększyła się aż do czterech tysięcy żołnierzy. Ksiądz bernardyn dołączył do niej i obiecał, że będzie walczył u boku Kościuszki dopóty, dopóki nie pokonają Rosjan.

Kościuszko postanowił skierować swoje wojska w okolice Krakowa. Do pierwszej potyczki między armiami doszło rano, 4 kwietnia 1794 roku. Straż, którą dowodził ksiądz bernardyn, starła się w okolicy Imbramowic z Kozakami dońskimi majora Adriana Denisowa. Stanowili oni forpocztę korpusu generała majora Aleksandra Tormasowa. Denisow chciał jednocześnie natrzeć od południa, aby wziąć armię polską w kleszcze i tym samym szybko zdławić powstanie.

Tormasow wybrał drogę przez Rzędowice i Przesławice. Głównodowodzący skierował się natomiast na Klimontów i Proszowice. Jego oddział był nieco mniejszy, obejmował około dwóch i pół tysiąca żołnierzy. Bitwa pod Racławicami rozpoczęła się około godziny piętnastej. Wojska rosyjskie zaczęły schodzić ze wzgórz. Na miejsce bitwy rosyjski dowódca Tormasow wybrał drogę pomiędzy Janowiczkami a Dziemierzycami.

Właśnie tam wydał rozkaz: „Przyjąć postawę do bitwy!”. Bitwa zaczęła się od ostrzału artyleryjskiego. Generał wykorzystał powstałą zasłonę, rzucając do szarży achtyrskich huzarów i konnych jegrów, wspartych po bokach Kozakami dońskimi. Ataku rosyjskiej jazdy nie wytrzymała 2 brygada małopolskiej kawalerii pod dowództwem Mangeta. Rozpoczęła się ucieczka Polaków z pola bitwy.

Ksiądz bernardyn zatrzymał się i zaczął dzielnie walczyć, zwracając na siebie uwagę uchodzących z pola bitwy Polaków.

Tormasow był pewien zwycięstwa. Postanowił wzmocnić oddziały, licząc na to, że wywoła panikę wśród powstańców. Ruchy rosyjskiego generała zauważył Kościuszko, który dostrzegł, że Tormasow zanadto osłabił swoje siły w centrum. Postanowił to wykorzystać. Skierował tam główne uderzenie. Kościuszko posłał po księdza bernardyna i wraz z nim zgromadził cztery kompanie piechoty.

Nagle Rosjanie znaleźli się pod gradem kul. Wtedy to Kościuszko wypowiedział znamienne słowa „Bóg i Ojczyzna!”. Żołnierze wzruszyli się i z entuzjazmem ruszyli naprzód. Rzucili się na wroga wykrzykując „Śmierć albo zwycięstwo!”. Bitwa zakończyła się klęską Rosjan, którzy się wycofali.

Po bitwie w Warszawie wybuchło powstanie pod dowództwem bernardyna. Wierzono w zwycięstwo i odzyskanie niepodległości. Niestety, powstanie zostało krwawo stłumione, a Polska została podzielona między trzy mocarstwa: Prusy, Austrię i Rosję. Bernardyna schwytano i wywieziono na Sybir, gdzie spędził kilka lat.

Z pomocą wielu życzliwych ludzi ksiądz powrócił na ziemie polskie. Droga powrotna nie była łatwa. Podczas tułaczki spotykał wielu Rosjan. Gdy ktoś pytał, kim jest, zawsze odpowiadał, że nazywa się Józef Baka. Próba utworzenia przez księdza organizacji konspiracyjnej na ziemiach polskich okazała się niemożliwa.

Po powrocie duchowny zaczął prowadzić życie konspiracyjne w obawie przed aresztowaniem. Ciągłe ukrywanie się było dla niego niezwykle trudne i wykańczające psychicznie. Wierzył jednak, że doczeka wolnej i niepodległej Polski.

Oczekując tych dni, postanowił napisać książkę o bitwie pod Racławicami. Jego opowiadanie stało się bardzo popularne.

Rosjanie prześladowali wszystkich Polaków, którzy posiadali książkę napisaną przez bernardyna. Każdego, kto ją zakupił, posiadał lub cytował aresztowano i poddawano okrutnym torturom.

Bezskutecznie próbowano odnaleźć autora książki. Duchowny napisał ją pod przybranym imieniem i nazwiskiem, chroniąc się w ten sposób.

Bernardyn podróżował po ziemiach trzech zaborów, gdzie spotykał się z osobami działającymi w konspiracji. Oni zaś w podzięce za jego odwagę, bohaterstwo i oddanie ojczyźnie sprzedawali napisane przez niego dzieło.

Książka zyskała ogromną popularność i rozgłos wśród Polaków. Zaborcy traktowali ją jak najgorsze zło i robili wszystko, aby każdy egzemplarz został zniszczony.

Utwór księdza bernardyna chwytał za serce oraz powodował, że uczucia miłości do ojczyzny nie gasły, a rozpalały się i tliły, jak wiara w ostateczne zwycięstwo.

Ksiądz nie doczekał upragnionej wolności i niepodległości Polski. Zmarł w domowym zaciszu ze swoim dziełem w dłoniach. Niektórzy opowiadają, że palec wskazujący jego prawej dłoni wskazywał w otwartej książce na fragment „Śmierć albo zwycięstwo!”.

Solomia Svyryd


Konkurs literacki – baner informacyjny

■ Aktualności i fotorelacje ➸

 

print