Obrazy do opowiadania: ilustracje Krystyny Wójcik

Prace Krystyny Wójcik po raz pierwszy zobaczyłam w czerwcu 2020 roku. Był to rok szczególny. Pandemia bardzo ograniczyła nie tylko życie towarzyskie, ale i kulturalne. Wystawa „Znalezione-ocalone”, na której widziałam grafiki artystki, była jednym z pierwszych „legalnych” wydarzeń kulturalnych, które odbyły się po lockdownie.

Ekspozycję prezentowano w Czasoprzestrzeni, czyli dawnej tramwajowej Zajezdni Dąbie we Wrocławiu. Za jej przygotowanie odpowiedzialni byli Mieczysław Michalak, Wojciech Wołoszyński oraz Mariusz Krajewski. Atmosfera wydarzenia była niezwykle radosna. Wielka przestrzeń hal pozwalała ludziom na dużą swobodę, na tak dużej powierzchni koronawirus nie wydawał się straszny.

Nie była to zwykła wystawa. Prezentowane na niej obiekty zostały znalezione w śmietnikowych wiatach i kontenerach. Kolekcjoner i handlarz antykami Wojciech Wołoszyński pokazywał w Zajezdni, jakie cuda znaleźć można na śmietniku. Pośród mebli, zdjęć, czasopism, automatów do gier, lamp i zabawek moją uwagę przykuły rysunki nieznanej mi wówczas jeszcze artystki Krystyny Wójcik. Na ilustracjach rozpoznałam członków zespołu SBB (artystka zilustrowała życie towarzyskie środowiska muzycznego lat 70. XX w.) oraz plansze komiksów, o których wcześniej nie słyszałam.

Fot. Magdalena Skrabek

Z pewnością prace tej autorki zapadły mi w pamięć i myślę, że gdyby nie kwerenda przed wystawą „Obrazy do opowiadania” w Fundacji Muzeum Komiksu w Krakowie, pewnie byłoby to moje ostatnie spotkanie z twórczością Krystyny Wójcik. Tymczasem będąc w Fundacji, pośród ogromnej liczby magazynów, pocztówek i literatury fachowej poświęconej komiksowi oraz szeroko pojętej narracji wizualnej zobaczyłam plansze, których styl przywiódł mi na myśl prace prezentowane w Zajezdni.
Nie myliłam się!

Prace Wójcik to istny wehikuł czasu, który przenosi nas do lat siedemdziesiątych minionego stulecia! Być może nie była to najwybitniejsza artystka swoich czasów, miała jednak jedną bezcenną cechę – poczucie stylu. Tworzyła komiksy, które publikowane były między innymi przez łódzki „Kurier Ilustrowany”. Sprowadzając prace Krystyny Wójcik do Wrocławia, chciałam by autorka wróciła do naszego miasta w chwale. Nie da się jednak wymazać przeszłości, o czym świadczy plama, która być może powstała właśnie w kontenerze.

Ilustracje Krystyny Wójcik oglądać można we wrocławskim  Muzeum Etnograficznym na wystawie „Obrazy do opowiadania” do 26 lutego 2023.

Olga Budzan, kuratorka wystawy „Obrazy do opowiadania”

■ Zoom na muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸

 

print