Melancholijny „Ślepy pies” Korolkiewicza

Przypadający 1 lipca Dzień Psa jest świetną okazją do sięgnięcia po twórczość Łukasza Korolkiewicza.

Jego malarstwo jest szczególnym rodzajem intymnego dziennika, zapisem „okruchów codzienności”. W latach 70. artystę zafascynowała możliwość wykorzystywania w warsztacie malarskim fotografii. Jest ona jednak tylko punktem wyjścia, wstępnym szkicem, próbą uchwycenia ulotnego momentu, „mgnienia olśnienia”. Jak sam mówi: „Na obrazach zarejestrowane są często ułamki sekund, nagłe pojawienia się, epifanie. Zdjęcie notuje: światło, gest, szczegół niedostępny innym sposobem. Ale obraz jest już świadomie przeze mnie wykreowaną całością, złożoną z wielu różnych elementów”.

Artysta maluje przede wszystkim portrety znajomych ludzi, „portrety” miejsc: szarych podwórzy, mrocznych zaułków, idyllicznych ogrodów, wnętrz pełnych bibelotów, roślin, zabytkowych mebli, luster i innych rekwizytów, ale zupełnie odrębne, szczególne miejsce zajmują w jego twórczości portrety psów.

Korolkiewicz czule przedstawia je w momentach odpoczynku, zabawy, zanurzonych w bujnej zieleni krzewów lub uchwyconych na tle podwórzy. Jednym z nich jest znajdujący się w kolekcji naszego Muzeum melancholijny, wzruszający Ślepy pies (2009).

Jak zawsze, tak i w tym przypadku sztuka Korolkiewicza uwodzi niezwykłym kunsztem malarskiej materii, doskonałym wyczuciem koloru, mistrzostwem w operowaniu światłocieniem, precyzją konstrukcji. Jest wieloznaczna, pełna ukrytych symboli i niedomówień.

Autor stawia siebie i widza w roli obserwatora-podgladacza, operuje skrótem perspektywicznym, kontrastem, chce pokazać przemijającą urodę świata. Wieloznaczna scena urzeka impresyjnością rozstrzępionej plamy barwnej, wyrafinowaniem kolorystycznych niuansów oraz migotliwym światłem, ale jej część zanurza się w mroku. Korolkiewicz próbuje zajrzeć pod podszewkę rzeczywistości, dotrzeć do tego, co niewidzialne…

Kochajmy naszych czworonożnych przyjaciół, cieszmy się ich obecnością, każdą wspólnie spędzoną chwilą, doceniajmy ogrom bezinteresownej miłości oraz radość którą nas obdarzają, szanujmy, pamiętajmy.

Anna Chmielarz, kustosz w Dziale Malarstwa MNWr

■ Zoom na muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸
 

print