Kossak w Tatrach

Wakacje dobiegają końca. Podróże przechodzą do historii, pozostawiając niezwykłe wspomnienia. Takie jak te, które zapisał w swoim pamiętniku Wojciech Kossak, współtwórca „Panoramy Racławickiej”, gdy w 1880 roku przemierzał Tatry.

„Czarne kapelusze z piórami i siwe cuchy odcinają się na tle niebieskich turni, tabor rusza ku Mięguszowieckim Szczytom. Za nimi klejnot tatrzański – Morskie oko. Mięguszowiecka przełęcz, widoczna ze schroniska nad Morskim okiem, należy do przepraw trudniejszych i wymagających zdrowych nerwów. Pijący wygodnie na werandzie dzisiejszego schroniska kawę z niedowierzaniem słuchają, jak to się po tej, na oko prostopadłej, olbrzymiej ścianie, wysokości dwóch wież Eiffla schodziło.

Zejście na polską stronę jest rzeczywiście nie dla słabych nerwów, na mnie zrobiło wrażenie gorszego od tego na Rohaczach. Nabrałem determinacji, gdy spojrzawszy za siebie, zobaczyłem Kulawego Kubę z ogromną besetlą na plecach, zawieszonego na ścianie mięguszowieckiej. Pochylić się naprzód, znaczy wpaść z wysokości jakich pięciuset metrów prosto w Morskie Oko, trzeba więc plecami trzymać się ściany.

Podróżnicy przylegli do ściany Tatr. Schodząc, pozostawili za sobą mieniące się barwami szafirów i szmaragdów Morskie Oko. Kłopotliwy przy wspinaczce instrument Kuby przydał się wędrowcom, gdy odpoczywali na zielonym mchu. Zagrali wtedy ‘staroświeckiego’, by usłyszały ich gospodynie czekające z posiłkiem”.

■ Zoom na muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸
 

print