Kościuszko na koniu

Kościuszko na koniu – porównanie

Andrzej Tadeusz Bonawentura Kościuszko – inżynier wojskowy, absolwent Szkoły Rycerskiej w Warszawie, słuchacz Akademii Wojskowej w Wersalu i absolwent Królewskiej Akademii Malarstwa i Rzeźby w Paryżu, projektant ogrodów, kompozytor oraz entuzjasta haftu krzyżykowego. Bohater Stanów Zjednoczonych, projektant fortyfikacji Ticonderogi, Saratogi i twierdzy West Point, generał brygady armii amerykańskiej, członek Towarzystwa Cyncynatów. Z wzajemnością zakochany w Ludwice Sosnowskiej, ale spostponowany przez jej ojca, który miał rzec: „Synogarlice nie dla wróbli, a córki magnackie nie dla drobnych szlachetków”. Wreszcie, w wieku 48 lat, Naczelnik Insurekcji nazwanej jego nazwiskiem.
W Panoramie Racławickiej jest niewątpliwie najważniejszym z bohaterów.

Tak jak każdy aktor chce zmierzyć się z rolą Hamleta, tak i każdy z twórców Panoramy Racławickiej miał ochotę namalować jej główną postać. Umundurowany Kościuszko jadący na koniu „należał się” bataliście Kossakowi, sprawa się jednak skomplikowała. W liście z Wiednia Wojciech tak pisał w 1893 r. żonie:
„(…) Styka odstąpiwszy mi Kościuszkę, był tak przybity, taki okropnie smutny i tak stracił całą energię, że dla dobra sprawy, przetrzymawszy go cały dzień, zwróciłem mu Kościuszkę, obiecując go posadzić i narysować konia. Rozpłakał się biedak i zaczął mnie w kawiarni tak ściskać, że Niemcy ze zdumieniem się oglądali (…)”.

Jak Styka przedstawił Naczelnika? Zgodnie z prawdą historyczną „ubrał go” w mundur generalski, na który złożyły się czerwone spodnie z lampasami i szaroniebieska kurtka. Ale pierwsze, co widz zauważa, to biała chłopska sukmana i takaż wełniana magierka. I tu pojawia się pytanie, czy Styka nie wiedział, że Kościuszko, ten „Naczelnik w sukmanie”, założył ją po raz pierwszy dopiero po bitwie, kiedy wręczał nominacje oficerskie m.in. Wojciechowi Bartosowi? Czy celowo popełnił ten błąd, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom masowego widza, dla którego Naczelnik w mundurze to nie Naczelnik?

A co z koniem? Jeśli przyjrzelibyśmy się zdjęciom archiwalnym z czasów powstawania i pierwszych lat prezentacji Panoramy, okazałoby się, że koń wygląda inaczej. Jego nogi mają zupełnie inny układ. Trochę teatralny. Co się stało?
Otóż po katastrofie z 1927 r., kiedy to 25 metrów płótna oberwało się w wyniku prowizorycznego zamocowania, a dodatkowo wciąż nie były naprawione uszkodzenia powstałe w trakcie walk o Lwów w latach 1918–1919, zdecydowano o kompleksowych pracach renowacyjnych, których podjął się Wojciech Kossak. Wtedy to właśnie przemalował konia Kościuszki, nadając mu bardziej ekspresyjną, ale i bardziej naturalną formę.

Izabela Trembałowicz-Chęć, adiunkt w Dziale Oświatowym MNWr

Na ilustracji: archiwalna fotografia lwowska oraz fragment współczesny – detale po zmianach.

#zoom_na_muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸

 

print