Jan Styka a Matejko

Choć mawia się, że „wszystkie drogi prowadzą do Rzymu”, a miasto to oszałamia liczbą zabytków i atrakcji, Jan Styka tęsknił za ojczyzną, polskim krajobrazem i przede wszystkim – narzeczoną Musią.

Jeszcze będąc w Rzymie, dostał stypendium „Unii lubelskiej”, które przyznał mu sam Jan Matejko. Późniejsza wymiana korespondencji między dwoma artystami była powodem kolejnej podróży Styki – tym razem do Krakowa – a także początkiem wyjątkowej przyjaźni.

„Pierwsze słowa Matejki wyrzeczone do mnie były: »Jan z Rusi«. »Tak dyrektorze« – odpowiedziałem. Zrozumiałem historyczne słowa i już całą duszą przylgnąłem do niego, był mi najlepszym ojcem, był mi najlepszym przyjacielem. Znałem już tylu malarzy przed nim […] ale dopiero w Matejce widziałem wielkość prawdziwą, głębię ducha, czystość myśli, olbrzymią miłość ojczyzny […]. Czułem majestat jego i szczęśliwym byłem będąc przy nim”.

■ Zoom na muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸

 

print