Intrygujące!
„Wyczółkowski w pracowni graficznej, czyli artysta w swoim żywiole”

Magdalena Szafkowska

Postać Leona Wyczółkowskiego uwiecznił w 1925 roku na akwaforcie uczeń wielkiego malarza, również malarz i grafik, Józef Pieniążek. Owa praca znajduje się w kolekcji grafiki współczesnej Muzeum Narodowego we Wrocławiu.

Malarska wersja tego tematu, powstała w tym samym czasie, została przekazana do Muzeum Okręgowego imienia Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy przez wdowę po Profesorze, panią Franciszkę Wyczółkowską. Obraz ten zapewne stanowił studium przygotowawcze do wersji graficznej.

Autor obu tych prac Józef Pieniążek, urodzony w 1888 roku w Pychowicach na krakowskich Dębnikach, zmarły w 1953 roku w Krakowie, studiował w latach 1908–1913 w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jego mentorami byli profesorowie: Stanisław Dębicki, Józef Pankiewicz, Wojciech Weiss, a wreszcie sam Leon Wyczółkowski, któremu najwięcej zawdzięczał.

Pieniążek od roku 1912 do 1915 pracował w Krakowie jako nauczyciel rysunku, w międzyczasie podróżując po Europie. Pracę pedagogiczną kontynuował przez następne osiem lata w Samborze, a następnie we Lwowie. Około 1932 roku powrócił do Krakowa, żeby po dwóch latach ponownie zamieszkać we Lwowie. W 1947 na stałe osiadł w Krakowie.

Należał do Związku Polskich Artystów Grafików oraz do Związku Lwowskich Artystów Grafików. Uczestniczył w wystawach poznańskiej grupy „Świt” oraz krakowskiego Związku Dziesięciu Artystów Plastyków.

Jako malarz posługiwał się techniką olejną i akwarelą, jako grafik – akwafortą, akwafortą z akwatintą oraz miękkim werniksem. Chętnie tworzył liczne widoki malowniczych fragmentów Wilna, Lwowa, Krakowa, Torunia, Biecza, Czorsztyna i Bydgoszczy. Równie chętnie malował i rytował wizerunki postaci w strojach regionalnych, historycznych oraz drewniane budownictwo wiejskie.

W 1937 została wydana teka z czterdziestoma barwnymi planszami światłodrukowanymi, ukazującymi stroje i typy górali oraz zabytki ich kultury i architektury z rejonu Podhala, Orawy, Spisza, Pienin, Beskidów: Żywieckiego i Sądeckiego. Całość Pieniążek zadedykował swojemu ulubionemu Mistrzowi – Leonowi Wyczółkowskiemu.

Wcześniej, jak już zostało wspomniane, sportretował go pochylonego nad warsztatem litograficznym w krakowskiej pracowni Profesora. Ciemna charakterystyczna sylwetka artysty widnieje na tle jasnego okna, na parapecie którego stoją słoiki z wieloma pędzlami.

Twarz Wyczółkowskiego, okolona typową dla niego „kozią” bródką, wyraża bezgraniczne skupienie nad swoistym misterium, jakim było dla artysty powstawanie kolejnej grafiki, w tym przypadku litografii.

Leon Wyczółkowski, powszechnie identyfikowany z malarstwem i rysunkiem pastelami, jakby na przekór mawiał: „…moje rzeczy graficzne zostaną, więcej przywiązuję do tego wagi, niż do wszystkich moich obrazów” (za: M. Twarowska, Leon Wyczółkowski, Warszawa 1973, s. 28).

I rzeczywiście, dorobek Wyczółkowskiego w dziedzinie litografii, akwaforty, akwatinty, fluorotinty oraz miękkiego werniksu mógłby zaspokoić ambicje niejednego artysty. Do uprawiania grafiki nakłonił go Feliks Jasieński, któremu w 1902 roku poświęcił akwatintowy portret, opatrzony dedykacją: „Feliksowi Jasieńskiemu L. Wyczół pierwsza praca graficzna d 19/5 902” (za: Twarowska, s. 28).

Jak widać, Wyczółkowski grafiką zajął się już jako dojrzały artysta. Może dlatego przychodziła mu ona tak łatwo. Jako malarz osiągał w niej niezwykłe efekty malarskie. Udało mu się to w wydanej w 1906 roku pierwszej tece graficznej „Tatry – ośm akwatint”. Hołdujący zasadzie przedstawiania fragmentu ogromu na małym formacie: „bo całość zmniejszyłaby ogrom […], silił się, aby wydobyć bezmiar” (za: Twarowska, s. 29).

Magdalena Szafkowska, kuratorka Działu Grafiki i Rysunków Muzeum Narodowego we Wrocławiu
23 lutego 2022

■ Zapraszamy do lektury innych tekstów z cyklu „Intrygujące!” ➸

 

print