Haftowany mankiet

Kiedy patrzę na płócienną koszulę, na jej grube sploty, to niemal słyszę, jak szepcze do mnie: „Wyhaftuj na mnie krzyżyki”. Taka koszula jest dla hafciarza niczym płótno dla malarza.

Dawniej nie obhaftowywano całych koszul, lecz raczej ich fragmenty: przyramki, kołnierze/stójki, mankiety, gorsy (w przypadku koszul męskich) i rękawy (w przypadku koszul kobiecych). Część koszuli była i tak ukryta pod innymi ubraniami, np. pod gorsetem, katanką albo chustą. Warto też wspomnieć, że koszule kobiece były przeważnie bardziej strojne od męskich.

Wykonanie haftu krzyżykowego na ściągaczu bluzy okazało się łatwiejsze, niż przypuszczałam. Pionowe prążkowania tkaniny pozwoliły mi utrzymać stałą szerokość krzyżyków, wysokość pilnowałam metodą „na oko”.
Podczas haftu starałam się także nie ściągać muliny zbyt mocno, dzięki temu mankiet pozostał rozciągliwy. Przestrzeń między dwiema warstwami ściągacza wykorzystałam na ukrycie tylnej strony haftu, która często nie wygląda tak okazale jak przednia.

Jeśli boicie się haftować po rozciągającej się tkaninie, spróbujcie obhaftować mankiet koszuli o splocie płóciennym.
Eksperymentujcie z kolorami!

Ja wybrałam nitkę czerwoną, niezwykle popularną w haftach tradycyjnych. Można jej użyć na kolorowych bluzach, jakie się nie śniły naszym prababkom!

Zdobny detal potrafi zmienić najzwyklejsze ubranie w coś nieco bardziej odświętnego i eleganckiego. Być może jest to sposób, dzięki któremu przysposobicie ulubione mięciutkie dresy w coś, co można by było nosić także do pracy 😉

Olga Budzan, Dział Edukacji w Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu

#zoom_na_muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸

 

print