Dolnoślązacy. Pamięć, kultura, tożsamość

Muzeum Etnograficzne Oddział Muzeum Narodowego we Wrocławiu jest jedyną placówką na Dolnym Śląsku, która specjalizuje się w etnograficznej dokumentacji regionu oraz opisie i interpretacji jego kulturowej zmienności. Liczące ponad 20 tysięcy eksponatów zbiory Muzeum obrazują skomplikowane dzieje Dolnego Śląska, w którego przeszłości spotkały się dwie tradycje: przedwojenna – miejscowa i powojenna – osób przyjezdnych. Wyjątkowy obszar, na którym w krótkim czasie i na sporej powierzchni doszło do niemal całkowitej wymiany ludności, gdzie rzeczy pozostawione spotkały się z przywiezionymi.

Wystawa stała „Dolnoślązacy. Pamięć, kultura, tożsamość” składa się z dwóch części. Pierwsza poświęcona jest kulturze i historii ludności, która zamieszkiwała tereny Dolnego Śląska przed 1945 r. Druga część pokazuje powojenne losy osadników, którzy przybyli tu z różnych stron.
Na ekspozycji zestawione zostały dwa wizerunki tutejszej kultury ludowej: w miarę stabilnej, choć niejednorodnej, dziewiętnastowiecznej oraz z pierwszych lat powojennych, będącej mozaiką – nakładających się na tamtą – tradycji grup osadniczych.

Z prezentowanych zabytków ilustrujących dawną dolnośląską kulturę tradycyjną wyłania się obraz wsi pozostającej w bliskich związkach z miastem, wsi, do której przenikają już liczne wytwory pochodzenia fabrycznego. Wnętrze izby, zaaranżowane jednak w sposób nie będący próbą wiernej rekonstrukcji, wypełnione jest doskonale wykonanymi zdobionymi meblami. Są to nie tylko szafa, kredens, stół, skrzynia, zydle, ale też kołyska i łoże.

Z mniejszych form odnajdziemy także pulpit do książek, łyżniki, solniczki i różnego rodzaju skrzyneczki. Ściany zdobią głównie malowane na szkle obrazy z maryjnymi wizerunkami ze śląskich miejscowości pielgrzymkowych oraz przedstawieniami popularnych na tym terenie świętych, ale zobaczyć tu możemy także oleodruki i obrazy haftowane na tekturowej kanwie.

Na półkach rozstawione są liczne naczynia. Pojawiające się, nie tylko w tej części wystawy, postacie przedwojennych Dolnoślązaków odziane zostały w stroje wyraźnie wzorowane na mieszczańskich. Zarzucony w 2. połowie XIX w., tutejszy strój ludowy miał charakterystyczne dla subregionów odmiany: wrocławską, kłodzką, wałbrzyską, jeleniogórską, karkonoską, kaczawsko-nadbobrzańską, głogowską i nyską. W zbiorach muzealnych zachowało się stosunkowo niewiele elementów dawnego odzienia. Z reguły pochodzą one z przełomu XIX i XX w. i nie wykazują już dawnego subregionalnego zróżnicowania. Licznie reprezentowany jest tylko strój kobiecy – utrzymany w ciemnej kolorystyce, o kroju odwołującym się do ubiorów renesansowych. Składają się na niego krótkie katanki z bufiastymi, zwężającymi się rękawami, długie spódnice, na które nakładano zapaski, białe z ażurowym haftem lub jedwabne, zakładane na ramiona kolorowe, biało haftowane chusty oraz bogato zdobione czepce.
Dolnośląskie rzemiosła reprezentowane są na tej wystawie przez bednarstwo, tkactwo, garncarstwo, kowalstwo, piernikarstwo i drewniane wyroby zdobione snycerką. Obok bednarskich wyrobów zobaczyć tu można liczne narzędzia, między innymi kobylicę do przytrzymywania drewna przy jego obróbce, wątorniki służące do wycinania rowka w klepkach, drewniane kleszcze i klamry do zakładania obręczy na złożone już naczynia.

Zwiedzający mogą obejrzeć też ule figuralne, które przed wojną stanowiły jedną z atrakcji turystycznych regionu, grafikę dewocyjną adresowaną do pielgrzymów z różnych krajów, formy piernikarskie, czepce dolnośląskie, malarstw szkle i malowane meble.
Tkactwo na Dolnym Śląsku miało zarówno charakter przeznaczonej na własne potrzeby wytwórczości domowej, jak też produkcji chałupniczej, stanowiącej często podstawę utrzymania całej wsi, zwłaszcza w rejonie Sudetów i ich przedgórza. Wysokiej jakości produkty tkaczy dolnośląskich docierały na rynki zagraniczne, w tym – amerykańskie i angielskie. Upadek tego rzemiosła przypadł na 1. połowę XX w. i związany był z rozwojem przemysłu tekstylnego. W rejonie sudeckim usytuowane były także warsztaty, w których ręcznie farbowano i drukowano płótna, o czym przypominają na wystawie misternie wykonane klocki do drukowania oraz zdobiony za ich pomocą obrus – tzw. blaudruk.

Wystawa w zaaranżowanym jako diorama fragmencie przywołuje także pamięć o tzw. wieczorach przędzalnianych, które w początku XX w. odbywały się w wielu miejscowościach Dolnego Śląska. Głównym rekwizytem tego obrzędu – spektaklu, połączonego zazwyczaj z biesiadą, był zawsze kołowrotek, a jego uczestnicy obowiązkowo przywdziewali ludowe stroje. Aranżacja ta pozwoliła na zaprezentowanie na ekspozycji oprócz warsztatu tkackiego także różnego rodzaju kołowrotków i deseczek tkackich.
Ważnym elementem izby wiejskiej, i to zarówno ze względu na swą użyteczność jak i walory dekoracyjne, była również kamionkowa i fajansowa ceramika gliniana. Wytwarzana w warsztatach garncarskich występujących powszechnie jeszcze w wieku XVII, już w XIX w. wypierana była przez docierające w tym czasie na wieś coraz liczniej fabryczne naczynia metalowe oraz wyroby manufaktury bolesławieckiej: butle na oliwę i wodę, formy do ciast i galaret.
Kowalstwo istniało na wsi dolnośląskiej już od średniowiecza. Do końca XVIII w. kowale wyrabiali pługi, metalowe okucia do drewnianych narzędzi, kopaczki, motyki, sierpy. Ich dziełem były też żelazne krzyże nagrobne i przydrożne, elementy ogrodzeń, kraty okienne, zawiasy i zamki do drzwi, szaf i skrzyń, okucia wozów, a także siekiery, tasaki, noże, świecaki itp. W każdej wsi znajdowała się co najmniej jedna kuźnia, a jej stałym wyposażeniem było palenisko, przy którym zawsze usytuowany był skórzany miech do nadmuchiwania powietrza do ogniska. Na środku stało kowadło, a narzędzia zawieszano na ścianach, układano na podręcznych stołach lub w szafkach.
Na wystawie zaprezentowano przede wszystkim zdobione wyroby kowalskie, w tym okucia do wozów oraz zdobione i datowane kowadła z cennej muzealnej kolekcji, liczącej 26 tego typu obiektów. W końcu XIX w. tradycyjne kowalstwo zaczęło upadać.

Dolny Śląsk był także silnym ośrodkiem rzemiosła piernikarskiego. Jego rozwój przypada na okres od XVI do XVIII w. W tym czasie warsztaty takie istniały w większości miast śląskich. Ich liczba wahała się od jednego do trzech w jednej miejscowości; na tym tle w zdecydowany sposób przodował Wrocław z sześcioma piernikarzami. Stosunkowo niewiele warsztatów usytuowanych było na wsi, co niewątpliwie związane było także z tym, że piernik, ze względu na wysoką cenę potrzebnych do jego wypieku składników – miodu i korzeni, przez długi czas należał do produktów elitarnych. Sytuacja ta uległa zmianie dopiero po upowszechnieniu się syropu trzcinowego, a zwłaszcza po odkryciu możliwości uzyskiwania cukru z buraka cukrowego, co miało miejsce w roku 1801 w położonej na Dolnym Śląsku miejscowości Konary. W konsekwencji tych procesów pod koniec wieku XVIII i w wieku XIX wytwórczość pierników w coraz większym stopniu zaczęły przejmować ośrodki prowincjonalne i wyspecjalizowane firmy pracujące w systemie fabrycznym. Uproszczeniu ulegał też proces produkcji, a artystycznie zdobione formy coraz częściej trafiały już wyłącznie do zbiorów muzealnych.
Na wystawie zaprezentowano zaledwie kilkanaście rzeźbionych form piernikarskich z liczącej kilkaset obiektów muzealnej kolekcji. Ich autorami mogli być sami mistrzowie piernikarstwa lub zatrudnieni w warsztatach rzemieślnicy. Bywali nimi jednak także wykwalifikowani snycerze i drzeworytnicy, a nawet artyści rzeźbiarze.
Zaprezentowane na wystawie formy piernikarskie sytuują się na pograniczu sztuki i rzemiosła. Ludową snycerkę przedstawiono także na przykładzie zdobionych form na masło oraz kabłąków dzwonków pasterskich.

Codzienne zajęcia w gospodarstwie wiejskim ilustrują: dłubana w klocu drewna nożna stępa do obtłukiwania zboża na kaszę, stępa ręczna, różnego rodzaju kopaczki i motyki, wyrywacze, noże, widły, grabie, kosa i kapicowe cepy z ciężkim bijakiem, nosidła, maselnica kołyskowa, ostrzałka do noży oraz sanki do gnoju. Na wystawie pokazano chomąta do zaprzęgu koni, jarzma, dzwonki do sań. Zwiedzający zobaczą tu także słomiany ul – koszkę, czyli ul wydrążony w pniu drzewa, a także narzędzia rybackie.

Nie taką jednak wieś zastali osadnicy, którzy przybyli tu po II wojnie światowej. W ówczesnym krajobrazie przeważało budownictwo murowane, z dużymi budynkami gospodarczymi, wieloizbowymi, często piętrowymi domami mieszkalnymi. Budownictwo drewniane zrębowe i bardziej charakterystyczne dla tego regionu słupowo-ryglowe przetrwało w większym stopniu w Sudetach, na ich przedgórzu. Na ekspozycji zobaczyć można fragment ścianki wydzielonej z budynku o tej konstrukcji, z charakterystycznym splotem wiązek słomy owiniętych wokół słupów i polepionych gliną. Zasiedlane przez osadników domy umeblowane były przeważnie politurowanymi sprzętami pochodzenia fabrycznego. Już przed wojną wieś ta została zelektryfikowana, a większość gospodarstw objęła mechanizacja produkcji. Tradycyjne narzędzia przetrwały tylko w formie reliktów.
Przybysze – mający już pewne przyzwyczajenia i umiejętności i własny, ugruntowany światopogląd – musieli odnaleźć się w zmienionym otoczeniu, często całkowicie nieporównywalnym do tego, w jakim żyli dotychczas.

Wieś dolnośląską zasiedlali osadnicy z byłych Kresów Rzeczpospolitej, z województw lwowskiego, tarnopolskiego, stanisławowskiego, wołyńskiego, poleskiego, w mniejszym zaś stopniu – z wileńskiego i nowogródzkiego. Część osadników opuściła przeludnione regiony Polski: Krakowskie, Łódzkie, Warszawskie i pobliską Wielkopolskę. Osiedlali się na tych ziemiach także Polacy lub ich potomkowie, powracający po długiej emigracji z Rumunii i Jugosławii. W zbiorach Muzeum nie znalazła odzwierciedlenia kultura reemigrantów z Belgii i Francji, którzy przybywali przeważnie do miast, oraz politycznej emigracji z Grecji.
Interesujący dla badacza kultury jest również proces trudnej adaptacji na tych terenach ludności łemkowskiej, przymusowo przesiedlonej na Dolny Śląski podczas akcji „Wisła”.

Przywiezione przez wszystkie osadnicze grupy przedmioty z czasem zasiliły zbiory muzealne. Były to pamiątki rodzinne, rzeczy, które przedstawiały dużą wartość materialną, ale i takie, które mogły być pomocne w prowadzeniu gospodarstwa, umożliwiały kontynuowanie dotychczasowych zajęć.

Każdą grupę wyróżniał przede wszystkim strój odświętny. Tworzyły go zarówno elementy uszyte na własny użytek w gospodarstwie domowym, jak i gotowe, kupowane w mieście, stanowiące już integralny składnik ludowego ubioru. Pierwsze lata powojennej współegzystencji nie sprzyjały manifestowaniu swego regionalnego pochodzenia, a strój był jego najbardziej czytelnym przejawem. Stąd też wiele jego części – niemal wprost ze skrzyń, z którymi podróżowano – trafiło do Muzeum.

Eksponaty huculskie

Wśród eksponatów na szczególną uwagę zasługują zwłaszcza bogato zdobione haftem koszule lwowskie i tarnopolskie, dekorowane haftami i aplikacjami ze skóry kożuszki huculskie oraz wyszywane drobnymi koralikami koszule Polaków z Bukowiny rumuńskiej. Ponadto znalazły się tutaj stroje poleskie, utrzymane w tonacji biało-czerwonej, oraz wielokolorowe pasiaki łowickie i opoczyńskie.

W wiannych skrzyniach (również zaprezentowanych na ekspozycji) przywożono także tkaniny: ręczniki – lwowskie z haftem krzyżykowym, poleskie o przetykanych wzorach geometrycznych, ozdobnie tkane wileńskie narzuty, kilimy – głównie huculskie, o pięknych motywach geometrycznych.

Z charakterystycznych dla poszczególnych grup narzędzi i sprzętów gospodarstwa domowego na wystawie przedstawiono między innymi garnki żeliwne i nosidła do siana (tzw. rezginie) z Wileńszczyzny, duży kosz słomiany (tzw. szyjan) na zboże z Polesia, ceramikę pokucką oraz narzędzia pasterskie z Bukowiny rumuńskiej.

Wystawa podejmuje próbę zaprezentowania bliższej i dalszej historii Dolnego śląska, postrzeganej jako proces kształtowania się kultury ludowej w warunkach zróżnicowania narodowościowego i wyznaniowego. Muzealne zabytki zostały tu niejako „wpisane” w opowieść o Dolnoślązakach – ich życiu codziennym i odświętnych obrzędach, systemach wartości, pracy, poczuciu wykorzenienia i sposobach adaptacji w nowych dla siebie warunkach.

Autentyczne realia życia wszystkich osadników przed ich przybyciem na Dolny Śląsk i w pierwszych latach zamieszkania na tych terenach przywołują zdjęcia ilustrujące historie poszczególnych rodzin. Osadnictwu ludności polskiej, ale także łemkowskiej, żydowskiej i greckiej poświęcone są także dokumentalne filmy, udostępniane w ramach działań edukacyjnych. Pokazują one bogaty i wieloznaczny świat dolnośląskiej kultury.

Z uwagi na charakter działalności od wielu lat Muzeum Etnograficzne we Wrocławiu jest koordynatorem Europejskich Dni Dziedzictwa na Dolnym Śląsku. Ponadto we współpracy z partnerami realizuje długofalowe projekty, dynamizując środowisko sąsiedzkie – Przedmieście Oławskie.

Fotografie: Magdalena Wyłupek, Arkadiusz Podstawka, Wojciech Rogowicz, Edmund Witecki


↟ do góry

print