275 lat temu w księgach kościoła Świętej Trójcy w Kosowie na Polesiu, parafialnym dla wsi Mereczowszczyzna, zapisano (po łacinie) co następuje:
„1746. 12 lutego Wielmożny Rajmund Korsak, Przeor XX Dominikanów Hoczewskich, ochrzcił niemowlę, prawych rodziców syna, imieniem Andrzej Tadeusz Bonawentura – J. Wielmożnych Ludwika – Tadeusza – Tekli z Ratowskich Kościuszków. Miecznych Województwa Brzeskiego. Kumowie byli: W. Pan Kazimierz Narkuski, Starosta Kruszwicki i W. Pani z Protesewiczów Suchodolska. W. Pan Adam Protesewicz Podstarości Piński, Panna Suchodolska, Pisarzówna Ziemska Słonimska”.
Czy zorientowali się Państwo, że jest to pierwsza wzmianka o przyszłym elewie korpusu kadetów, bohaterze Stanów Zjednoczonych spod Saratogi i West Point, wreszcie Naczelniku Insurekcji 1794 r. – generale Tadeuszu Kościuszce?
Jeśli przeczytamy ów zapis jeszcze raz, możemy poczuć się zaskoczeni nadmiarem imion, ale pewnie zauważymy i to, że nie zapisano tu daty narodzin dziecięcia. Nie zapisano jej zresztą nigdzie indziej. Dlaczego zatem uważamy, że Naczelnik urodził się 4 lutego i tę datę podają wszystkie encyklopedie? Wskazówką ma być właśnie jego pierwsze imię – Andrzej.
Zwyczajem kultywowanym w wielu ówczesnych rodzinach, również w domu miecznikostwa Kościuszków Siechnowickich, było nadawanie noworodkom imion Świętych patronujących dniom ich narodzin. W ten sposób pierworodna córka Ludwika Tadeusza Kościuszki i jego żony – Tekli z Ratomskich, urodzona w lipcu 1741 r., nazwana została Anną Krystyną. Można więc przypuszczać, że urodziła się 26 lub 24 lipca (jej trzecie imię, Barbara, odziedziczone zostało po babci Kościuszkowej). Kiedy dwa lata później, w 1743 r., pojawił się „spadkobierca fortuny i nazwiska Kościuszków Siechnowickich, przyniósł na świat imię Józef. I został Józefem, aczkolwiek nikt w rodzinie nie nosił dotąd imienia oblubieńca Najświętszej Panienki” – pisała jego matka. W 1744 r. pojawiła się kolejna córka i w jej wypadku wyłamano się z tradycji – otrzymała imię Katarzyna, na cześć babci Ratomskiej. Najmłodsze z rodzeństwa, „pacholę” – wedle słów matki, miało przyjść na świat „w lutą zimę 1746 r.”. I jak już wiemy, ochrzczono je imionami Andrzej Tadeusz Bonawentura. A właśnie czwartego dnia tego miesiąca kościół wspomina świętego Andrzeja Corsini, karmelitę, biskupa Fiesole.
Stąd właśnie przypuszczenie graniczące z pewnością, że przyszły podopieczny książąt Czartoryskich, inżynier wojskowy, absolwent Akademii Malarstwa w Paryżu, bohater Polski oraz Stanów Zjednoczonych, przyjaciel prezydenta Thomasa Jeffersona oraz wróg carycy Katarzyny przyszedł na świat 4 lutego.
Od dzieciństwa jednak nazywano go imieniem drugim, iście proroczo wybranym przez matkę: „(…) oznajmiłam, że święty Juda Tadeusz, patron od przypadków tak trudnych, że nawet i beznadziejnych, także może przydać się chłopcu w przyszłości”. Ten sam zresztą święty opiekował się i ojcem naszego bohatera – Ludwikiem Tadeuszem. Trzecie imię Kościuszko zawdzięczał zaś chrzestnej w drugiej parze – pannie Annie Suchodolskiej, która nalegała, by nadać chłopcu imię jej narzeczonego.
Izabela Trembałowicz-Chęć, adiunkt w Dziale Oświatowym Muzeum Narodowego we Wrocławiu
#zoom_na_muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸