Dziś nawet trudno to sobie wyobrazić, jak w epoce „przedinternetowej” szukało się kogoś, o kim było wiadomo tylko tyle, że mieszka na innym kontynencie…
Przed takim właśnie wyzwaniem stanęli w 1985 roku pracownicy „Panoramy Racławickiej”, gdy próbowali zaprosić rodzinę Jana Styki – współtwórcy dzieła – na uroczyste otwarcie wrocławskiej rotundy. Nie było to łatwe zadanie!
Jednak po nitce do kłębka, dzięki kontaktom z rodziną artysty rozsianą po Polsce, udało się ostatecznie dotrzeć do wnuka Jana Styki – Andrzeja, mieszkającego w Stanach Zjednoczonych.
Dzięki jego pierwszej i kolejnym wizytom we Wrocławiu do naszych muzealnych zbiorów trafiło wiele rysunków, fotografii i dokumentów z rodzinnego archiwum Styków.
Czy Andrzej Styka poszedł w ślady dziadka? Z pewnością odziedziczył po nim talent do języków obcych – poza językiem ojczystym znał biegle angielski i hiszpański. Malarzami natomiast byli ojciec Andrzeja Adam i stryj Tadeusz, czyli dwaj synowie Jana Styki. Jednak Andrzej przede wszystkim był chemikiem oraz konstruktorem i wynalazcą – np. narty wg jego projektu produkowano w fabryce w Denver w stanie Colorado. Ponadto był prekursorem ekologicznego stylu życia – pracował m.in. nad rozwiązaniami problemów wynikających z zanieczyszczenia środowiska naturalnego – w czym pomagały mu ukończone studia z zakresu chemii.
#zoom_na_muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸