Juliusz Kossak, Targ koński na Pradze, 1866

W Dniu Zwierząt nie sposób nie wspomnieć o wyjątkowym „malarzu koni”.

Około 1850 roku Juliusz Kossak rozpoczął długą wędrówkę artystyczną po Małopolsce, Podolu, Wołyniu i Ukrainie. Był gościem Potockich, Baworowskich, Sanguszków, Rozwadowskich, Dzieduszyckich i Branickich. W ich posiadłościach, a przede wszystkim dworskich stajniach powstawały rysunki koni najrozmaitszych maści.

Po latach dziadek Zofii Kossak-Szczuckiej zwierzał się wnuczce, że „do malowania najtrudniejszy jest człowiek. Bo zwierzę zewnętrznością wyraża szczerze swoją myśl, swoje czucie. Łatwo je rozpoznać i oddać. U człowieka wiele wyrazów się kłębi, wiele zechceń walczy ze sobą i rzadko, co najważniejsze wybija się na wierzch (…)”.

Fascynację końmi w swoim malarstwie kontynuował Wojciech Kossak, choć jego kariera potoczyła się nieco inaczej…

■ Zoom na muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸
 

print