Prace prezentowane na wystawie stałej oraz czasowej w Pawilonie Czterech Kopuł Muzeum Sztuki Współczesnej Oddziale Muzeum Narodowego we Wrocławiu.
Realizacja: Sabin Kluszczyński
Spotkanie w Pawilonie Czterech Kopuł Muzeum Sztuki Współczesnej Oddziale Muzeum Narodowego we Wrocławiu dotyczy tematu, w jaki sposób artyści odnajdują się i odnajdywali się w sytuacjach wyjątkowych, trudnych z perspektywy historycznej, w sytuacjach bardzo zawrotnych politycznie.
Rozpoczynamy od zwiedzania fragmentów wystawy stałej w Pawilonie Czterech Kopuł. Na wystawie stałej znajdą Państwo dzieła dotyczące sztuki lat 80., ale nie tylko. Mając w pamięci chronologiczny układ wystawy stałej, warto również udać się na fragment dotyczący lat 50., sztuki okresu socrealizmu, aby później nabrać kontekstu do sztuki stanu wojennego. Tutaj prezentujemy 5 prac, które dotyczą właśnie tego, jak artyści rozumieli, jak artyści przeżywali i w jaki sposób również dokumentowali sztukę lat 80. od ogłoszenia stanu wojennego.
Zaczniemy od pracy, która jest najbardziej znacząca, która jest najważniejsza, jeżeli chodzi o pewną zapowiedź tego, co właśnie wydarzyło się w latach 80., a mówię konkretnie o pracy, którą wrocławianie i osoby odwiedzające Wrocław bardzo dobrze kojarzą – Przejście Jerzego Kaliny z 1977 roku. Praca, która przedstawia postaci schodzące do podziemi i które następnie wyłaniają się z niewidocznych sfer, do których udały się wcześniej, jest pracą, która została ustawiona na ulicach Warszawy w nocy z 12 na 13 grudnia wspomnianego już 1977 roku. Jerzy Kalina po latach wspominał, że praca ta była trochę zapowiedzią, jakby przewidywaniem tego, co parę lat później nastąpi. Przejście jest więc komentarzem wobec tego, że społeczeństwo udało się do podziemi, aby dyskutować, decydować o następnych krokach właśnie w stanie wojennym, który został na początku lat 80. ustanowiony i ogłoszony.
W 2005 roku praca ta już nie jest z utwardzonego gipsu jak ta wersja, którą pokazujemy w Pawilonie Czterech Kopuł, znalazła się na ulicy Świdnickiej we Wrocławiu. Ustawiona tam, dzisiaj stanowi jedną z najważniejszych prac w przestrzeni publicznej miasta, więc ci z Państwa, którzy odwiedzają Wrocław, śmiało można przyjść do Pawilonu, zobaczyć tę pierwszą wersję stworzoną w 1977 roku.
Praca Edwarda Dwurnika Obłęd ludu komentuje już dokładnie wydarzenia właśnie z okresu lat 80. Praca wielkoformatowa, utrzymana w niebieskiej tonacji barwnej, odnosi się do zamieszek, protestów i walk ulicznych, które miały miejsce w tamtym czasie. Przedstawia dwie walczące ze sobą grupy – robotników i żołnierzy. Warto zwrócić uwagę na to, że obie grupy, znajdując się po lewej i prawej stronie płótna, mają flagę Polski nad głowami – czy to na proporcach, czy to na hełmach, które mają żołnierze. Obraz pokazuje, że społeczeństwo zostało podzielone konfliktem wewnętrznym, a obywatele jednego państwa walczyli przeciwko sobie wykorzystując broń. W bardzo dramatycznym przedstawieniu widzimy, że robotnicy używają żywych tarcz, aby obronić się przed kulami, które zmierzają w ich stronę.
Edward Dwurnik w tym czasie tworzył bardzo dużą liczbę prac, które dzisiaj stanowią swoisty dokument właśnie stanu wojennego. Na wielu jego pracach znajdziemy zimową Warszawę, na której np. znajdziemy obrazy czołgów, puste ulice, czyli zapis tego, w jaki sposób obywatele funkcjonowali w tamtym czasie, również jak artyści odbierali tamtejszą rzeczywistość. Warto też zwrócić uwagę na kolorystykę, z której korzystał Dwurnik. Obraz jest utrzymany w niebieskiej tonacji – błękitny pruski, który tutaj dominuje, nie był dobrany przez artystę z myślą, aby oddać zimowy klimat tego okresu początku lat 80., kolorystyka wynika z tego, jak Dwurnik wspominał, że do takich kolorów po prostu miał najlepszy dostęp, więc będą one dominować na prawie 300 obrazach, które stanowią dokumentację tego okresu w historii Polski.
Kolejna praca, która prezentowana jest w zakątku sztuki stanu wojennego, to praca Ewy Kuryluk Maszynka pamięci. Mogą Państwo zobaczyć na wystawie dwie daty powstania tej pracy 1982 i 2020, bowiem praca, która znajduje się w kolekcji Muzeum Sztuki Współczesnej została podarowana przez artystkę po wystawie czasowej „Białe fałdy czasu”. Pierwsza wersja tej pracy powstała w latach 80. – obiekt zrealizowany w tak zwanym białym okresie twórczości Ewy Kuryluk, artystki wszechstronnej, pisarki, poetki, autorki książki o hiperrealizmie amerykańskim.
Praca składa się z kilku elementów: krzesła, na których artystka ułożyła białe tkaniny, stolika z ekranem starego komputera, pomalowanym na biały kolor, i z tkaniny z przedstawieniem przedmiotów codziennego użytku. Tkaniny rozłożone na białym krześle przedstawiają Ewę Kuryluk i jej partnera życiowego Helmuta. Jest to intymny zapis ich relacji, uczuć, jakimi się darzą – przedstawienia są aktami, a artystka na własnym brzuchu maluje portret ukochanego, natomiast on na tułowiu trzyma portret przedstawiający twarz Ewy Kuryluk.
W pracy znajdziemy też nawiązanie do Solidarności. Stanowi próbę ujęcia życia osobistego, prywatnej biografii czy historii związanej z konkretnym miejscem i czasem, z odniesieniem do ówczesnej sytuacji Polski początku lat 80. Bardzo ciekawa próba połączenia tego, co prywatne z tym, co publiczne.
Kolejne dwie prace pokazywane w zakątku sztuki stanu wojennego to fotografie. Pierwsze to „Fotodziennik” robiony przez Annę Bohdziewicz w latach 1982–1989. Drugie fotografie, tworzone przez znaną wszystkim we Wrocławiu Pomarańczową Alternatywę w 1988 r. Są to zdjęcia pokazujące rzeczywistość ówczesnych czasów kolejki, witryn, mieszkań, ludzi stojących z papierem toaletowym czy gotujących obiady, więc zapis życia codziennego. U Anny Bohdziewicz jest on dodatkowo opatrzony autorskim komentarzem, śmieszną uwagą czy jakimś ważnym dla artystki dopiskiem. Są tu np. zdjęcia pokazujące od tyłu ludzi, gdzie z torby wystają rolki papieru toaletowego: środa, 22 grudnia 1982 roku, zdobycz na święta. Obok mamy zdjęcie pokazujące stary blok, tył jakiegoś podwórka i podpis: czwartek, 27 stycznia 1983 roku, w podróży między Foksal a Nowym Światem. Widzimy więc, że komentarze, które dopisywała artystka, były uzupełnieniem jej własnych przeżyć, czyli ponownie jak w twórczości Ewy Kuryluk jest tu próba połączenia tego, co prywatne, z tym, co publiczne; próba uzupełnienia o bardzo intymne wrażenia, intymne momenty z życia tego, co powszechnie dostępne.
Z tą powszechną dostępnością, z życiem na ulicy, gwarem i sytuacjami z początku lat 80-tych również mierzyła się wrocławska Pomarańczowa Alternatywa. Krasnale czy różne surrealistyczne zachowania, z których zasłynęła, są przedstawione na fotografiach. W mikroskali są one próbą ujęcia niezwykłych działań, happeningów, które Major z ekipą tworzącą Pomarańczową Alternatywę realizował w latach 80. we Wrocławiu.
Wspomniane fotografie, prace Jerzego Kaliny, działalność Ewy Kuryluk czy twórczość Edwarda Dwurnika – prace opowiadają pod różnym kątem sytuacje artystów w tych wyjątkowych czasach lat 80-tych.
Kolejnym obiektem jest instalacja w kształcie lampy, autorstwa Piotra Skiby, prezentowana w Pawilonie Czterech Kopuł na wystawie czasowej w roku 2022. W pracy powstałej dla tej przestrzeni artysta zawarł wiele różnego rodzaju metafor. Nie odpowiada, nie ułatwia nam swojej percepcji, zmusza za to do myślenia o tym, w jakiej rzeczywistości przyszło nam żyć. Obiekt świeci, ale jest odwrócony do góry nogami, jak odwrócona rzeczywistość, w której żyjemy. Mimo że świeci, nie pełni swojej funkcji zapewnienia bezpieczeństwa, oświetlania, pokazywania drogi. Mamy tu do czynienia z obiektem, który został pozbawiony najważniejszych funkcji, a uzyskał przez to zupełnie inne, nowe znaczenie. Staje się właściwie symbolem stanu wyjątkowego. Kręci się, świeci, jest metaforą czasu, w którym się znaleźliśmy, i ten czas może być interpretowany na wiele sposobów. Ta asamblażowa rzeźba staje się dla odbiorcy punktem wyjścia do rozmowy na temat funkcji, jaką sztuka pełni i może pełnić dzisiaj w obliczu kryzysów społecznych, ekonomicznych, a przede wszystkim ekologicznych. W obliczu wyzwań sztuka przeformułowuje formy współpracy zarówno ze swoim użytkownikiem, odbiorcą, publicznością, obszarem publicznym, jak i z instytucją.
Lampa złożona jest z elementów znalezionych, odzyskanych (zresztą tak jak większość prac, które tworzy Piotr Skiba), zbudowana została z oryginalnych lamp ulicznych, które były wykorzystywane w Polsce przede wszystkim w latach 80., 90. Bardzo ważny jest fakt, że te elementy pochodzące z lat 80. zostały stworzone w fabryce Mesko S.A., która produkowała i produkuje do dziś również broń.
■ Więcej opisów ➸
Dofinansowano w ramach programu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Kultura Dostępna” – zadanie: „Muzeum jest dla wszystkich. Dostosowanie oferty edukacyjnej MNWr do potrzeb osób z niepełnosprawnościami”