W białych rękawiczkach: Frans Masereel

Wszystkie muzea posiadają swoje tajemnice i zakątki, do których wstęp mają tylko nieliczni pracownicy. Jednymi z takich miejsc są magazyny, gdzie niczym w skarbcu przechowywane są dzieła sztuki. Oto kolejna część cyklu „W białych rękawiczkach”, w którym kustosze MNWr prezentują ukryte i niedostępne na co dzień skarby.

Zagorzały pacyfista i jeden z najbardziej inspirujących artystów – Frans Masereel, Flamand urodzony w 1889 roku w Blankenberge, małej miejscowości rybackiej nad Morzem Północnym. Autor nastrojowych obrazów i cieszących się międzynarodowym uznaniem drzeworytów, które przekazują głębokie przesłanie wolności i humanizmu. W roku 1916 rozpoczął współpracę z Międzynarodowym Czerwonym Krzyżem w Genewie jako tłumacz. Nawiązał dzięki temu kontakt z francuskim pisarzem Romainem Rollandem, z którym połączyła go głęboka przyjaźń.

Niemal natychmiast dołączył do pacyfistów skupionych wokół Rollanda i został współzałożycielem pacyfistycnej gazety „La Feuille”. Do roku 1920 niemal codziennie kreślił jeden rysunek tuszem na jego stronę tytułową, piętnując okropności wojny. W tym samym czasie publikował swoje pierwsze cykle drzeworytów, zatytułowane kolejno „Umarli powstać” i „Umarli mówią”.

Fot. Magdalena Lorek

Niedługo po tym szwajcarskie wydawnictwo Édition de Sablier, którego Masereel był współsponsorem, wypuściło kolekcjonerskie, numerowane wydanie jego nowatorskiego projektu graficznego – powieści Dwadzieścia pięć obrazów męki człowieka (1918). To historia o młodym mężczyźnie, który protestuje przeciwko niesprawiedliwości wobec klasy robotniczej w uprzemysłowionym społeczeństwie, a ostatecznie zostaje stracony za poprowadzenie buntu przeciwko swojemu pracodawcy.

W 1924 roku niemiecki wydawca Kurt Wolff powtórnie opublikował dzieło Masereela pod niemieckim tytułem Die Passion eines Menschen, jako niedrogie wydanie, tzw. Volksausgabe (odbitki nie są wykonane z oryginalnych klocków), które słowem wstępu opatrzyli m.in. Thomas Mann i Hermann Hesse.

Los człowieka jest pierwszą powieścią w obrazach, czyli gatunkiem narracyjnym, który rozkwitł w latach 20. i 30. XX wieku i największą popularnością cieszył się w Niemczech. Pierwowzór dzisiejszej powieści graficznej – powieść bez słów, która była także nazywana „niemą powieścią” (czasem występowała także pod nazwą „powieść drzeworytnicza”), ograniczała tekst do tytułu książki i rozdziałów. Artysta opowiada historię za pomocą sekwencji obrazów – grafik, zwykle posługując się technikami druku wypukłego (najczęściej wybierając drzeworyt lub linoryt).

Masereel budował kompozycje oparte na silnych kontrastach czerni i bieli, czerpiąc inspiracje z ekspresjonistycznego teatru i filmu. Wyraźny jest związek z niemieckim ekspresjonizmem, jednak ich prosty w formach i dydaktyczny wydźwięk nasuwa jednocześnie skojarzenie z Biblią Pauperum. Tytuł książki i rycina na okładce kojarzą zwykłego człowieka z umęczonym Chrystusem. Zadaniem tej drzeworytniczej pasji miało być potrząśnięcie masami i swoiste przebudzenie.

Przy pierwszym zetknięciu prace artysty uderzają prostotą, lecz przy dłuższym kontakcie odkrywają kolejne wymiary oraz niezwykłą lekkość i naturalność surowej techniki drzeworytniczej. Wywołane było to zapewne tym, że grafik ciął drewno bez dokładnego przygotowania, na podstawie kilku wstępnych orientacyjnych kresek pędzlem lub piórkiem.

Frans Masereel to twórca, który tchnął nowego ducha w drzeworytnictwo. W tysiącach swoich rysunków zapisywał ludzkie pasje i namiętności (Idea, 1920), sceny z życia miasta (Miasto, 1925), a także potworność i bezsensowność wojny. Jego sztuka jest „zakorzeniona w codzienności, czerpie tematy z bogactwa życia ludzi i świata; radości i smutki, podstępy, figle, doświadczenia i szaleństwa, siano i słoma, rodzynki i migdały, śliwki zielone i śliwki robaczywki, róże i rumianki, rzeczy obejrzane i wyśnione, znane z książek i z życia” – jak podsumował twórczość artysty przyjaciel Romain Rolland.

Wpisując się w tradycję wielkich malarskich kronikarzy flamandzkich jak Jan van Eyck, Dirk Bouts, Peter Bruegel, James Ensor – by wymienić tylko kilku – w iście flamandzkim stylu i z mistrzowskim wykorzystaniem technik graficznych, swoimi opowieściami Masareel zwracał się do tysięcy ludzi.

Justyna Chojnacka, Dział Grafiki i Rysunku Muzeum Narodowego we Wrocławiu

#zoom_na_muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸
 

print