Po co nam sztuka w czasach pandemii?

Globalne problemy dotyczą już i nas. Z dnia na dzień rośnie nasz niepokój i kradnie ład duchowy, radość, pewność przyszłości. Nawet z kondycją fizyczną jest coraz gorzej. Tak bardzo chcielibyśmy odzyskać nasze dotychczasowe życie. Jaką cenę bylibyśmy w stanie za to zapłacić?

W takich transakcjach waluta jest jedna: płaci się wolnością. W naszej sytuacji chcemy i musimy dzień po dniu ją oddawać.

Tą samą walutą także płaciły w czasach panowania nazizmu niezamężne niemieckie kobiety, które chciały odzyskać swoje dotychczasowe życie i ukryć nieakceptowalne społecznie ciąże. Trafiały więc do domów zarządzanych przez organizację Lebensborn, zapewniających higieniczny poród w dobrych warunkach. Później już po wybuchu wojny także przymuszano wybrane pod względem rasowym kobiety, również polskie, do rodzenia tu dzieci. A kolejnym krokiem było wychowywanie nowo narodzonych oraz dzieci odebranych w krajach okupowanych siłą i podstępem rodzicom dzieci z dala od ich rodzin i bez poszanowania prawdziwej tożsamości. Organizacja zajmowała się umieszczaniem narodzonych lub uprowadzonych dzieci w rodzinach, które zapewniały wychowanie w sposób „produktywny” dla niemieckiego państwa.

Praca Doroty Nieznalskiej z 2017 r. zatytułowana Lebensborn e.V., od ubiegłego roku obecna w kolekcji Muzeum Sztuki Współczesnej w Pawilonie Czterech Kopuł, jest multimedialnym projektem opowiadającym o wszystkich etapach tego procesu. Od dobrowolnego oddawania dzieci, przez ich siłą odbieranie aż do konsekwencji w postaci wzrastania dzieci bez rodzicielskiej miłości i czułości, z wydartą im tożsamością. Praca składa się ze zdjęć domów dla kobiet i dzieci zazwyczaj malowniczo położonych w miejscowościach uzdrowiskowych, którym autorka nadała formę pocztówek zaopatrzonych w opisy i pozdrowienia. W jej skład wchodzi także wyświetlana kompilacja filmu René Spitza pt. Psychogenic diseases in infancy z 1952 r. Dokumentuje on eksperyment polegający na pozbawianiu małych dzieci czułego opiekuna, który zazwyczaj skutkował destrukcją psychiki maluchów, a także ich zdrowia fizycznego. Największe wrażenie robią jednak rozmieszczone w przestrzeni muzealnej sali obiekty rzeźbiarskie w postaci metalowych, dziecięcych szpitalnych łóżeczek, niedających już schronienia delikatnym dziecięcym ciałkom, pogiętych i wypełnionych betonem.

Instalacja była częścią prezentowanej jesienią ubiegłego roku w Muzeum Sztuki Współczesnej w Pawilonie Czterech Kopuł wystawy „po/wy/miary” opowiadającej o tym, „jak kruchym i delikatnym dobrem są wolność, tolerancja i prawda”*. Teraz już wiemy, że wystawa w ostatniej chwili przed czasem próby zdążyła nam przypomnieć o wadze tych pojęć.

Dziś naszą wolność dla ogólnego dobra i bezpieczeństwa oczywiście musimy oddawać, ale każdego jej cennego okrucha pozbywajmy się z rozwagą, starając się zapamiętać jego prawdziwe piękno.
Tego uczy nas sztuka w czasie pandemii.

Dorota Szechińska, Dział Wydawnictw Muzeum Narodowego we Wrocławiu

* P. Oszczanowski, Słowo wstępne, [w:] „po/wy/miary” [katalog wystawy], red. I. Bigos, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, Wrocław 2019, s. 43

#zoom_na_muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸

 

print