Dzieła sztuki z Muzeum Narodowego we Wrocławiu w Nowym Jorku

23.10.2014

Jeden z najcenniejszych obrazów wrocławskiej kolekcji „Chrzest Chrystusa” Bartholomaeusa Sprangera pokazywany będzie od listopada 2014 do lutego 2015 w Metropolitan Museum w Nowym Jorku

Bartholomaeus Spranger, Chrzest Chrystusa, 1603

Obraz pokazywany będzie w The Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku na wystawie Bartholomaeus Spranger – Splendor and Eroticism in Imperial Prague (wystawa trwa od 4.11.2014 do 1.02.2015).

O obrazie pisze Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu

Prawdziwe arcydzieło sztuki malarskiej w zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu – Chrzest Chrystusa z 1603 roku autorstwa Bartholomaeusa Sprangera to wyjątkowa, nawet jak na twórczość tego artysty kreacja. Ten niderlandzki artysta, wykształcony we Włoszech, który pokaźną część życia spędził na dworach cesarskich w Wiedniu i w Pradze, rzadko podejmował się bowiem malowania obrazów o tematyce religijnej. Jego główny zleceniodawca, cesarz Rudolf II von Habsburg, cenił go przede wszystkim za wyszukane, erudycyjne, zmysłowe i niepozbawione erotycznych konotacji kompozycje mitologiczne oraz alegoryczne.

W obrazie wrocławskim daje o sobie znać to, co najbardziej fascynowało malarza: upodobanie w prezentacji teatralnie upozowanych postaci o wspaniałych kształtach – atletycznych, znakomicie zbudowanych sylwetek ludzkich, których budowa anatomiczna poddawana jest manierystycznej stylizacji. Zwraca uwagę niezwykła dynamika kompozycji zbudowanej na diagonalach, w której malarz przedkłada walor świadomie wywoływanego u widzów efektu zaskoczenia (czy też wręcz zdumienia) ponad obowiązujące w przyrodzie prawa fizyki.

Jest to przykład takiej kompozycji, w której wymyślne pozy bohaterów sceny – Chrystusa i św. Jana Chrzciciela, z ich wystudiowanymi gestami i wręcz „akrobatycznym” balansem ciała – są kwintesencją manierystycznej difficoltà, to jest trudności pokonanej dzięki wirtuozerii malarza. To świadome ukazanie wręcz „niemożliwego” jest głównym celem malarza. Sprangera bowiem tak na prawdę nawet nie interesuje zilustrowana przez niego historia biblijna, ale ekstremalny kształt sylwetki ludzkiej. To on jest dowodem przekroczenia granic człowieczeństwa, które dane jest tylko bóstwu. To „oddalenie” się od ludzkiego wymiaru malarz osiąga także poprzez wykorzystanie wyrafinowanej kolorystyki, dzięki staranności modelunku plam barwnych, wreszcie – prezentacji rozległego, nadrzecznego, a tak naprawdę iście kosmicznego krajobrazu w tle obrazu. Jednym słowem – obraz godzien najwspanialszych galerii sztuki i muzeów świata.

print